Mieszkaniec Rejowca Fabrycznego własnym ciałem chciał bronić przed kradzieżą fiata 126p wartego 900 zł. Poświęcenie nic nie dało. Rabusie przejechali maluszkiem po stopie właściciela i oddalili się piskiem opon.
Złodzieje ukradli malucha z podwórka 37-latka. Nie było to trudne, gdyż w stacyjce tkwił kluczyk. Kiedy właściciel usłyszał warkot silnika wybiegł z domu i rzucił się na maskę samochodu. Ale siedzący za kierownicą rabuś wykonał nagły skręt i mężczyzna spadł.
Poszkodowany dokładnie opisał sprawców. Policja zatrzymała już 27-letniego Edwarda Ś. I 17-letniego Dawida W. Młodszy rabuś był poszukiwany listem gończym za wcześniejsze kradzieże i włamania. Obaj złodzieje byli pijani. Odnaleziono również skradzionego malucha. Niestety w opłakanym stanie. Ma pogiętą karoserię i powybijane szyby. Uciekinierzy prawdopodobnie najechali na jakąś przeszkodę i dachowali.
– Sprawcom, gdy wytrzeźwieją, postawione zostaną zarzuty popełnienia kradzieży rozbójniczej – mówi Henryk Marciniak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. – Grozi za to 10 lat więzienia. (SZER)