Pomylił psa z lisem? Groziły mu 3 lata więzienia. Został skazany na 6 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata. Sąd Rejonowy w Tomaszowie Lubelskim wydał już drugi wyrok skazujący dla myśliwego Wiesława Ś., który na polach w Tarnawatce-Tartak zastrzelił psa. Postanowienie nie jest prawomocne.
- Trudno mówić o satysfakcji w tym momencie, bo straciliśmy naszego przyjaciela i nic nam tego nie zrekompensuje. Jednak fakt, że sąd uznał tego człowieka winnym już dwukrotnie pozwala wierzyć, że może przynajmniej ta historia będzie jakąś przestrogą dla innych – mówi Anna Piwko, właścicielka psa Bąbla, śmiertelnie postrzelonego przez Wiesława Ś. jesienią 2021 roku.
Mężczyzna został oskarżony o zabicie psa przez tomaszowską prokuraturę. Pierwszy wyrok w tej sprawie w trybie nakazowym został wydany wiosną 2022 roku. Myśliwego z ponad 30-letnim stażem skazano na półtora roku ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne, a także przekazanie 2 tys. zł nawiązki na schronisko dla bezdomnych zwierząt w Zamościu i pokrycie kosztów sądowych. Sąd orzekł również przepadek należącego do niego sztucera i 3 sztuki amunicji.
Zażalenie na takie postanowienie złożył zarówno Wiesław Ś. jak i Anna i Tomasz Piwko, rodzeństwo, do którego należał mieszaniec Bąbel śmiertelnie postrzelony w listopadzie zeszłego roku.
Podczas rozprawy w listopadzie ub. roku oskarżony odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień. Sąd mógł więc wysłuchać jedynie świadków. Opowiadająco zdarzeniach z 2021 roku Tomasz Piwko był wyraźnie poruszony. Podkreślał, że tego dnia stracił swojego najlepszego towarzysza, wiernego przyjaciela, właściwie jedynego domownika (mężczyzna mieszka w Tarnawatce sam), psa Bąbla.
– Siostra adoptowała go ze schroniska jako szczeniaka i podarowała mi. Wychowałem go, był ze mną zawsze, prawie się nie rozstawaliśmy, nawet często nocował ze mną w domu, a nie w budzie – mówił mężczyzna.
Opowiadał o swoim ostatnim spacerze z Bąblem na polu po skoszonej kukurydzy. Wspominał, że pies biegał luzem, ale cały czas blisko. W pewnym momencie mężczyzna usłyszał huk, a później skowyt swojego psa. Ruszył w stronę zwierzęcia. Bąbel krwawił. Pan Tomasz zorientował się, że strzał padł z pobliskiej ambony myśliwskiej. Zobaczył tam mężczyznę, zaczął do niego krzyczeć, wołał o pomoc, ale myśliwy odjechał. Właściciel Bąbla pojechał z psem do weterynarza, ale życia zwierzęcia nie udało się uratować. Powiadomiona o zdarzeniu policja ustaliła, że strzał ze sztucera oddał Wiesław Ś., myśliwy z Koła Łowieckiego „Sokół” w Tomaszowie Lubelskim. Podczas postępowania mężczyzna przyznał, że tego dnia polował indywidualnie, ale twierdził, że strzelił do lisa, a zwierzę później uciekło w nieskoszoną jeszcze kukurydzę. Prokuratura nie dała się przekonać tym tłumaczeniom. Myśliwy został oskarżony i ostatecznie dwukrotnie uznany winnym.
- Postanowieniem z zeszłego tygodnia orzeczono wobec niego karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Wiesław Ś. Ma ponadto wpłacić na rzecz organizacji pomagającej zwierzętom w Przemyślu 8 tys. zł, a rodzeństwu Piwko 6 tys. Został też zobowiązany do pokrycia kosztów sądowych. – Ważne jest również, że sąd nakazał, aby treść wyroku została wywieszona na tablicy ogłoszeń w Urzędzie Gminy Tarnawatka. O sprawie poinformowaliśmy również władze Polskiego Związku Łowieckiego. Naszym zdaniem, powinni takiego człowieka jak najszybciej wykluczyć ze swoich szeregów – podkreśla Anna Piwko.
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Na razie nie wiadomo, czy skazany zdecyduje się odwoływać.