Nawet 3 lata więzienia grożą 69-latkowi z gminy Tarnawatka. Doświadczony myśliwy został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Tomaszowie Lubelskim o zabicie biegającego luzem, ale pod dozorem właściciela psa. Wiesław Ś. nie przyznał się do winy. Zapewniał, że był przekonany, iż strzela do lisa.
– Oskarżony jest myśliwym z około 30-letnim stażem. Trudno powiedzieć czy rzeczywiście mógł pomylić psa z lisem. Formułując akt oskarżenia daliśmy wyraz przekonaniu, że dopuścił się przestępstwa – mówi Stanisław Orzeł, szef Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim.
Przyznaje, że pies miał umaszczenie podobne do lisiego, był w kolorze rudo-brązowym. – Ale miał sierść długą, był zdecydowanie większy i wyższy niż lis, miał też zupełnie inną sylwetkę – dodaje prokurator.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w listopadzie zeszłego roku na polach w Tarnawatce-Tartak. Mieszkaniec wioski wybrał się z Bąblem na spacer po polach w pobliżu domu. Pies biegał luzem. Był w odległości nie większej niż 20 metrów od właściciela, gdy z pobliskiej ambony myśliwskiej padł strzał. Bąbel zaskowyczał i ruszył w stronę swojego pana, krwawił, na brzuchu miał ranę wielkości pięści. Właściciel chciał ratować psa, wołał do myśliwego o pomoc, ale ten uciekł. Bąbel trafił do weterynarza, ale nie udało się go uratować.
O zdarzeniu powiadomiona została policja. Mundurowi ustalili, że strzał ze sztucera oddał Wiesław Ś., myśliwy z Koła Łowieckiego „Sokół” w Tomaszowie Lubelskim. Mężczyzna usłyszał zarzuty, teraz został oskarżony. Grozi mu do trzech lat więzienia. Jeśli sąd uzna go winnym, to najprawdopodobniej straci uprawnienia do udziału w polowaniach.
Myśliwy ma prawo strzelić do psa, ale jedynie wówczas, gdy stanowi on zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi albo innych zwierząt.