Chorwacja jeszcze na kwadrans przed końcem meczu z Czechami prowadziła 2:0. Nie dowiozła jednak korzystnego wyniku do końcowego gwizdka. Petr Cech i spółka zdołali uratować jedno „oczko”, a spotkanie zakończyło się remisem 2:2.
Pierwsza połowa to dominacja drużyny Ante Cacica. Jego podopieczni na prowadzenie wyszli dopiero w 37 minucie. Ivan Perisić przejął piłkę na połowie rywali i nie atakowany przez nikogo wbiegł w pole karne. W szesnastce obrońcy Czech także nie robili mu problemów z oddaniem strzału, z czego zawodnik Interu Mediolan skorzystał i uderzył idealnie po długim rogu.
Tuż przed godziną gry wydawało się, że jest po zawodach. Złe wyprowadzenie piłki przez czeską obronę skończyło się przechwytem Marcelo Borozvicia. Ten świetnie zagrał do Ivana Rakiticia, a piłkarz Barcelony przerzucił piłkę nad Petrem Cechem i zrobiło się 2:0. Potem dwie szanse miał Mario Mandzukić. Najpierw źle zagrywał wzdłuż bramki, a potem fatalnie spudłował z kilku metrów.
Czesi nie zamierzali się jednak poddawać. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem dał o sobie znać Tomas Rosicky, który zewnętrzną częścią stopy idealnie wrzucił piłkę na głowę Milana Skody. Rezerwowy nie zmarnował szansy i dał swojemu zespołowi nadzieje na powrót do gry. W końcówce mecz musiał zostać przerwany, bo kibice Chorwacji wrzucili na murawę race. To wybiło chyba z rytmu Perisicia i jego kolegów. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Domagoj Vida skakał do główki we własnym polu karnym z rękami podniesionymi do góry. I piłka spadła mu na dłoń, a sędzia Marc Clattenburg nie miał wątpliwości, co do przyznania Czechom rzutu karnego.
Z 11 metrów nie pomylił się drugi z rezerwowych – Thomsa Necid i ostatecznie zawody zakończyły się remisem 2:2. – Nie powiedziałbym, że to cud. Po prostu się nie poddawaliśmy i walczyliśmy do końca – wyjaśnia na portalu uefa.com Pavel Vrba, trener Czechów. – W ostatnim meczu zagramy o wszystko. Nie szło nam przeciwko Chorwacji, ale wzięliśmy się w garść i nadal jest nadzieja na wyjście z grupy – dodawał szkoleniowiec.
– Jesteśmy zawiedzeni, bo rozegraliśmy bardzo dobre zawody i powinniśmy mieć teraz sześć punktów. Trzeba jednak oddać rywalom, że walczyli do ostatnich minut i zasłużyli na ten punkt, gratulacje dla nich. Dlaczego Luka Modrić zszedł tak wcześnie? Jest po prostu zmęczony, ma też problem z mięśniem. To bez wątpienia nasz najważniejszy zawodnik. Wierzę, że będzie jednak gotowy na ostatnie grupowe spotkanie – ocenia cytowany przez uefa.com Ante Cacić.
Chorwacja – Czechy 2:2 (1:0)
Bramki: Perisić (37), Rakitić (59) – Skoda (76), Necid (90+4-karny).
Czechy: Cech – Kaderabek, Hubnik, Sivok, Limbersky – Rosicky, Skalak (67 Sural), Plazil (86 Necid), Krejci, Darida – Lafata (67 Skoda).
Chorwacja: Subasić – Srna, Corluka, Vida, Strinić (90+8 Vrsaljko) – Brozović, Badelj, Rakitić (90+7 Schildenfeld), Modrić (62 Kovacić), Perizić – Mandżukić.
Żółte kartki: Badelj, Brozovic, Vida – Sivok.
Sędziował: Mark Clattenburg (Anglia). Widzów: 38376.