"Osoba niepełnosprawna, także wówczas, gdy zraniony jest jej umysł lub zaburzona zdolność postrzegania czy rozumienia, jest podmiotem w pełni ludzkim, mającym święte i niezbywalne prawa przynależne każdemu człowiekowi"
Powyższe słowa Jana Pawła II stały się motywacją do działania dla Sióstr Służebniczek Starowiejskich, które sprawują opiekę nad osobami niepełnosprawnymi.
- Staramy się, aby chłopcy spędzali czas w taki sposób, aby nie było monotonnie. Obchodzimy mikołajki, andrzejki, sylwestra, jeździmy na wycieczki i pielgrzymki. Adorujemy Pana Jezusa, dzień rozpoczynamy od mszy św., modlitwy i pomagamy sobie nawzajem. Choć wszyscy nasi chłopcy są podopiecznymi DPS to jedni drugim pomagają w codziennych sprawach. Dobrze wiedzą kto jest słabszy, kto sobie gorzej radzi, na kogo trzeba zwracać uwagę i do kogo wołać pracowników. Służą sobie tak jak potrafią i robią to z czystego serca. Choć sami potrzebują pomocy, potrafią pomagać innym - relacjonują siostry.
Kazimierz lubi kolorować bajki. Krzysiu może godzinami przeglądać książki i albumy. Jurek uwielbia pociągi, a Wiesławowi można pozazdrościć cierpliwości i precyzji w wykonywaniu skomplikowanych modeli. Tak swoich wychowanków opisują pracownice domu pomocy. Jak same mówią, spędzając ze swoimi podopiecznymi niemal 24 godziny na dobę nie sposób się nie przywiązać.
- Trafiłam tu przypadkiem – mówi pracująca w DPS w Tarnobrzegu od dwóch lat Bożena Bielska. – Najpierw miałam tylko zastąpić koleżankę, ale jak poznałam chłopaków, to nie mogłam sobie wyobrazić, żeby stąd odejść i tak jestem z nimi już ponad 2 lata. Kocham ich za szczerość, za to, że jak się śmieją to się śmieją, jak płaczą to płaczą. Nigdy niczego nie udają.
Historia Domu Pomocy Społecznej w Tarnobrzegu sięga początków XX wieku. W obecnej postaci funkcjonuje on od 1956 roku. Aktualnie DPS ma pod swoją opieką blisko 80 osób w różnym wieku.