Prokuratura zna już wyniki sekcji zwłok kobiety, która przez 10 miesięcy ukrywała w domu ciało swojej matki.
Ta makabryczna historia ma swój początek w lipcu ubiegłego roku. Wówczas bowiem przebywająca za granicą córka zadzwoniła na policję, bo nie mogła nawiązać kontaktu ze swoją matką, Dorotą S. Wtedy w mieszkaniu, w Małaszewiczach (gmina Terespol) policjanci odnaleźli nieprzytomną kobietę, a także ludzki szkielet w znacznym stanie rozkładu.
Sekcja wykazała, że zwłoki należały do 81–letniej matki Doroty S. I w styczniu 59–latka usłyszała zarzuty.
Jeden z nich dotyczył tego, że od października 2020 roku do lipca 2021 roku pobierała rentę zmarłej, czym doprowadziła ZUS do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Chodziło w sumie o kwotę ponad 18 tys. zł.
Poza tym śledczy zarzucali jej zbezczeszczenie zwłok wobec niezapewnienia matce odpowiedniego pochówku. Jeden wątek sprawy został umorzony. Ten dotyczący nieumyślnego spowodowania śmierci. Bo biegli w trakcie sekcji ustalili, że 81–latka zmarła z przyczyn naturalnych.
W kwietniu w tym samym mieszkaniu doszło do kolejnej tragedii. Sąsiedzi zawiadomili policję, bo od dłuższego czasu nie wiedzieli Doroty S. Po siłowym otworzeniu drzwi przez strażaków, w jednym z pokoi policjanci znaleźli jej ciało. Przypomnijmy, że Dorocie S., groziło do 8 lat więzienia.
– Sekcja wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci była choroba. Były to czynniki naturalne – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Udział osób trzecich został zatem wykluczony. Ale śledztwo jeszcze trwa.