Pseudokibic z Lublina odpowie za usiłowanie zabójstwa. Zaatakował kierowcę Bolta, bo nie spodobała mu się trasa przejazdu. Pobił mężczyznę, a potem gonił go jego własnym samochodem.
29-letni Piotr P. usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Odpowie za napaść, do której doszło w ostatni piątek. Przy ul. Organowej w Lublinie mężczyzna zaczepił dwie młode kobiety. Poprosił o wezwanie kierowcy Bolta. Tłumaczył, że zgubił tablice rejestracyjne swojego samochodu. Chciał pojechać ich poszukać.
Kilka minut później kierowca dotarł na miejsce. Zabrał Piotra P. w kierunku Śródmieścia. Po drodze doszło jednak do sprzeczki. 29-latkowi nie spodobała się trasa przejazdu. Twierdził, że zna lepszą i szybszą.
– Kierowca wyjaśnił, że nie jest z Lublina więc jedzie zgodnie ze wskazaniami nawigacji – tłumaczy kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie.
Wtedy pasażer wpadł we wściekłość. Z ustaleń policji wynika, że kazał kierowcy „wyp…ać do swojej wioski”. Krzyczał, że sam „jest z Lublina, a Motor to jego drużyna”.
– Kiedy mężczyźni dojechali na miejsce, 29-latek zaatakował kierowcę. Bił go i dusił – dodaje kom. Gołębiowski.
Po pewnym czasie 21-letniemu kierowcy udało się wyrwać napastnikowi. Uciekł do jednej z klatek schodowych. Tam poprosił jednego z mieszkańców o wezwanie policji.
– W tym czasie napastnik wsiadł do samochodu 21-latka i ruszył za nim w pościg – relacjonuje kom. Gołębiowski.
Mężczyzna został jednak szybko zatrzymany przez policjantów. Podczas interwencji był agresywny. Miał promil alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu trafił do prokuratury. Śledczy postawili mu zarzuty dotyczące usiłowanie zabójstwa, kradzieży samochodu, jazdy po pijanemu i znieważenia policjanta.