Plan szerszego wykorzystania drewna z polskich lasów jako paliwa w elektrowniach oceniamy jako wybitnie szkodliwy – pisze do ministra środowiska i marszałka Senatu ponad 60 polskich przyrodników. Alarmują, że proponowana zmiana ustawy o OZE pogłębi kryzys bioróżnorodności w polskich lasach.
Ponad 60 naukowców – doktorów i profesorów zajmujących się zagadnieniami ochrony przyrody – odniosło się w liście do rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii.
Nowa definicja drewna
Ta uchwalona 16 lipca nowelizacja wprowadza nową definicję drewna energetycznego. Przepisy ustawy mają obowiązywać od 1 października do końca 2021 roku. Według rządu dzięki tej ustawie do energetyki trafi niepełnowartościowe drewno. Zdaniem opozycji i organizacji ekologicznych nowela da pretekst do zwiększenia wycinki w lasach czy na terenach chronionych. Ustawą zająć się ma teraz Senat.
Sygnatariusze listu apelują o wstrzymanie prac legislacyjnych i przeprowadzenie szczegółowej oceny oddziaływania na środowisko proponowanych zmian.
Las to nie plantacja
– Plan szerszego wykorzystania drewna z polskich lasów jako paliwa w elektrowniach oceniamy jako wybitnie szkodliwy z perspektywy aktualnej wiedzy o ochronie przyrody i biologii lasów. Już obecnie polskie lasy w większości regionów przypominają plantacje drewna i są pozbawione kluczowych gatunków typowo leśnych. Przewidujemy, że proponowana zmiana ustawy o OZE pogłębi kryzys bioróżnorodności trwający w polskich lasach, tym bardziej, że jest przeprowadzana bez oceny skutków przyrodniczych i zaangażowania ekspertów od ochrony przyrody i biologii lasu – czytamy w liście.
Ich zdaniem negatywne przyrodnicze konsekwencje proponowanych zmian wynikają przede wszystkim z rodzaju materiału drzewnego, jaki zostanie przeznaczony do spalenia w elektrowniach.
Stare drzewa to najcenniejsze drzewa
Naukowcy powołują się na komunikat Lasów Państwowych, z którego wynika, że drewnem energetycznym będzie drewno pochodzące z cięć sanitarnych, czyli z usuwania drzew zamierających lub zamarłych, a także drzew powalonych lub połamanych przez wichury.
– Tymczasem badania naukowe jednoznacznie pokazują, że właśnie stare drzewa są kluczowe dla zachowania różnorodności biologicznej, ponieważ dostarczają setkom leśnych gatunków niezbędnych do żerowania, rozwoju i schronienia mikrosiedlisk – tłumaczą naukowcy.
Tłumaczą, że w drzewach zamierających częściej niż w tych zdrowych tworzą się dziuple (np. po ułamanych konarach lub w ich rozwidleniach, ale też dziuple wykute przez dzięcioły), wyłomy, deformacje pni, nisze za odstającą korą, puste przestrzenie wewnątrz pnia.
Dziuple na wagę złota
Autorzy listu piszą, że te mikrosiedliska są zasiedlane przez tysiące gatunków bezkręgowców (w tym rzadkie i pożyteczne, np. polujące na korniki), a zwierzęta te wyłącznie w takich miejscach znajdują odpowiednie warunki do życia (wilgotność, temperaturę itp.).
– Bezkręgowce te z kolei są ważnym elementem łańcuchów troficznych w lasach, będąc pokarmem innych drapieżnych bezkręgowców, płazów, gadów, ptaków i ssaków. Dziuple w zamierających i zamarłych drzewach są miejscem schronienia i rozrodu rzadkich ssaków (np. kilkunastu gatunków nietoperzy), a także kilkudziesięciu gatunków ptaków, w tym rzadkich i ginących w Polsce – zwracają uwagę autorzy listu.
Więcej strat niż zysków
– Wyniki licznych krajowych i zagranicznych badań jasno wskazują, że usuwanie z lasu drzew uszkodzonych w wyniku wichur, pożarów i zabitych przez korniki przynosi więcej strat niż zysków – czytamy w liście.
Naukowcy wymieniają, że usuwanie takich drzew wpływa ujemnie nie tylko na bioróżnorodność leśną, ale też na tempo regeneracji ekosystemu po uszkodzeniu.
– Pozostawione martwe i uszkodzone drzewa dają schronienie wielu leśnym gatunkom, utrzymują odpowiedni mikroklimat, sprzyjają zarastaniu tych miejsc przez nowe pokolenie drzew. Tymczasem ich usunięcie pogłębia skutki samej wichury lub gradacji kornika: powstaje teren otwarty, nasłoneczniony, suchy, organizmy leśne giną, drzewa wolniej zarastają takie miejsca – argumentują naukowcy.