Jak ustalił Dziennik Wschodni, dotychczasowy dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy Andrzej Pruszkowski został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Powodem ma być konflikt z marszałkiem Jarosławem Stawiarskim.
– Tak, to prawda. Andrzej Pruszkowski został dziś dyscyplinarnie zwolniony z WUP – mówi nam nieoficjalnie wysoko postawiona osoba z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
Były prezydent PiS z dyscyplinarką
W tej sprawie panuje prawdziwa zmowa milczenia. Kontaktowaliśmy się z kilkoma osobami z zarządu województwa lubelskiego, ale wszyscy twierdzą, że nic o sprawie nie wiedzą. Milczy również telefon samego marszałka Jarosława Stawiarskiego. Jego rzecznik prasowy też nie może nam niczego powiedzieć. – Nie znam tematu, nie wypowiadam się – słyszymy od Remigiusza Małeckiego.
Chcieliśmy porozmawiać też z Andrzejem Pruszkowskim, ale nie odbierał od nas telefonu. Wysłaliśmy mu wiadomość SMS, że chodzi o jego zwolnienie dyscyplinarne z WUP.
"Proszę pytać tego, który je podpisał" – odpisał nam Pruszkowski.
Nasz rozmówca wskazuje, że powodem jest konflikt z marszałkiem. – Ewidentnie coś jest na rzeczy. Po ostatniej akcji Andrzeja ze zwolnieniem lekarskim Jarosław stracił cierpliwość - słyszmy.
Zwolnienie lekarskie
Dziś rano, jak podała Wirtualna Polska, po niemal trzech miesiącach Andrzej Pruszkowski wrócił do swojego gabinetu w Wojewódzkim Urzędzie Pracy. Miał wziąć nawet udział w naradzie dyrektorów instytucji, które podlegają marszałkowi województwa. Dlaczego tak długo nie było go w pracy?
Jak informowaliśmy, na początku grudnia 2022 r. nazwisko Andrzej Pruszkowskiego pojawiło się na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. Wpis wyglądał następująco: "Dodano pracownika: Pruszkowski Andrzej do struktury organizacyjnej: Oddział Realizacji Projektów". Miał zostać kierownikiem oddziału.
Były prezydent Lublina (rządził w latach 1998-2006) nigdy nie pojawił się w swojej nowej pracy. Już pierwszego dnia przedstawił zwolnienie lekarskie. Tymczasem na stronie Wojewódzkiego Urzędu Pracy ciągle widniało jego nazwisko. Taka sytuacja trwała przez kilka miesięcy, aż do dziś.
Andrzej Pruszkowski
Przed podjęciem pracy w WUP, Pruszkowski był wiceprezesem PGE Dystrybucja. Zarabiał tam bardzo dobrze i np. W 2017 roku otrzymał aż 632 tysiące złotych, co daje średnio blisko 53 tys. złotych miesięcznie.
W 2018 r. został jedną z twarzy tzw. konwoju wstydu. Była to akcja Platformy Obywatelskiej, która pokazywała milionerów z PiS. Zdjęcie Pruszkowskiego znalazło się na billboardzie z hasłem: "Zarabiał tyle co ty, teraz został milionerem. Ok. 1 mln zł w latach 2016-2017 dostał dzięki PiS. Wstyd".
W połowie grudnia 2018 r. rada nadzorcza PGE Dystrybucja odwołała Pruszkowskiego z zarządu. Jego odejście wiązało się z gigantyczną odprawą. W styczniu 2019 r. Fundacja Wolności ustaliła, że polityk PiS dostał niemal 130 tys. zł z tytułu zakazu konkurencji. Nieoficjalnie mówiło się, że pełna kwota odprawy może osiągnąć nawet 250 tys. zł.