Będąc wojewodą chciał wygasić mandat prezydenta Lublina, będąc posłem zasłynął ostrymi wypowiedziami przeciwko LGBT. Teraz Przemysław Czarnek dostał od prezesa PiS nową misję – będzie odpowiadał za edukację polskich dzieci od przedszkoli, przez szkoły po uczelnie wyższe.
– Przede mną wielkie wyzwanie, za które chciałem podziękować kierownictwu Prawa i Sprawiedliwości – mówił nam dzisiaj popołudniu Przemysław Czarnek, który zostanie szefem połączonych resortów edukacji narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego.
Oficjalnie na stanowisko ma zostać powołany w przyszłym tygodniu. O tym, jak widzi swoją rolę na czele nowego ministerstwa, dziś wiele nie zdradza.
– Na pewno chcę wzmocnić etos pracy nauczyciela i pokazać społeczeństwu, jak ogromną rolę nauczyciele spełniają w wychowaniu młodych Polaków. Jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe, musimy uwalniać potężny potencjał naszych uczelni. Wszystkich – dodaje Czarnek.
Awans nie jest zaskoczeniem
– Wszyscy się spodziewali, że jak pójdzie do Warszawy, to się wybije. Zastanawiać mogło to, do jakiego trafi resortu, czy zostanie ministrem konstytucyjnym czy wiceministrem. Ale jego awans nie jest żadnym zaskoczeniem – mówi nam jeden z lubelskich polityków PiS.
Dwa tygodnie temu media obiegła informacja, że lubelski poseł może zająć miejsce Zbigniewa Ziobry na czele resortu sprawiedliwości przy okazji wewnętrznego konfliktu w obozie Zjednoczonej Prawicy.
– Ta wiadomość została wypuszczona specjalnie, w celu zmiękczenia Ziobry. Ale już wtedy było wiadomo, że Przemek zostanie zagospodarowany w nowym rządzie w inny sposób – dodaje kolejny z naszych rozmówców.
Laurki od PiS
– Myślę, że po znakomitej reformie organizacyjnej, którą udało nam się przeprowadzić w szkolnictwie, teraz czas na reformę programową. Myślę, że to jest dobry minister, żeby to przeprowadzić – przekonuje Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu parlamentarnego PiS.
Sam Czarnek pytany o zmiany programowe odpowiada krótko: – Nie będzie rewolucji. Społeczność akademicka i nauczycielska niech będą spokojne.
Pochwał Czarnkowi nie szczędzi też lubelski poseł PiS i wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. – Jego osobiste doświadczenie w administracji rządowej oraz praca na uczelni powodują, że jest kandydatem kompletnym. Ma zdolność do prowadzenia projektów politycznych i zna środowisko akademickie, będzie w stanie prowadzić z nim dialog.
Zbuduje czy zniszczy?
– To odwrócenie uwagi od ogromnych problemów, z jakimi borykają się polskie szkoły i uniwersytety. Mam wrażenie, że PiS liczy na to, że będziemy teraz atakować nowego ministra z powodów ideologicznych – komentuje Michał Krawczyk, poseł KO.
Zdaniem Moniki Pawłowskiej z Lewicy, PiS chce przyciągnąć do siebie osoby o skrajnie prawicowych poglądach.
– Ta nominacja ma na celu jedynie osłabienie obozu Zbigniewa Ziobry i ugłaskanie środowiska ojca Tadeusza Rydzyka. Szkoda, że Rzecznik Praw Dziecka będzie mieć godnego kompana do niszczenia polskiej edukacji i indoktrynacji uczelni oraz szkół –twierdzi posłanka Pawłowska.
Błyskawiczna kariera
Przemysław Czarnek do polityki wszedł niedawno, ale zrobił błyskawiczną karierę. Konstytucjonalista z KUL (niedawno otrzymał tytuł uczelnianego profesora) jako prawnik współpracował z samorządami, w których rządzili politycy PiS, jednak pozostawał postacią anonimową. W 2015 roku został wojewodą lubelskim. Zasłynął głównie z ostrych wypowiedzi pod adresem środowisk LGBT. W nocy z wtorku na środę, po pojawieniu się medialnych spekulacji o nominacji dla Czarnka na siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej ktoś wymalował hasło „twoje dziecko LGBT+” oraz imiona młodych osób, które popełniły samobójstwo.