Jak dużo jest samochodu w samochodzie – takie pytanie dręczyło mnie po pierwszej jeździe gruntownie odświeżonym audi A4. Kolejna generacja tego samochodu, to następny krok w kierunku jazdy autonomicznej. Na szczęście wciąż najsłabszy element duetu auto-człowiek ma najwięcej do powodzenia.
Odświeżone A4 kipi nowoczesnymi systemami. Poza już klasycznymi asystentami jazdy - aktywnym tempomatem, systemem automatycznego parkowania i innymi, a4 może kontaktować się z komputerem zarządzającym ruchem i sugerować kierowcy jazdę z prędkością zapewniającą wjazd na skrzyżowanie przy zielonym świetle. Ten spryciarz spod znaku czterech kół potrafi sporo, a przy tym wygląda, jak milion dolarów.
Nie ma znaczenia, czy jest to wersja avant czy limuzyna, obie doskonale prezentują się na ulicy. Z tym autem nie ma żadnego problemu estetycznego. Każdy element nadwozia został przemyślany i dopasowany do koncepcji tego auta. W efekcie już na pierwszy rzut oka widać sportowe zacięcie połączone z wyrafinowaną elegancją.
Weź nie gadaj, wsiadaj
Ponieważ wybór aut testowych był duży, to nie ograniczałem się. Na kręte drogi Szwajcarii Kaszubskiej wybrałem wersję 45 TFSI, czyli benzynę 2.0 TFSI, o mocy 245 KM z momentem obrotowy 370 Nm, w wersji S-line, w cudownym, niebieskim kolorze.
W środku kierowcę wita olbrzymi wirtualny kokpit oraz pojemnościowy ponad 10-calowy ekran. W tym modelu zrezygnowano z pokrętła MMI, proponując obsługę pokładowych systemów rozrywkowo-informacyjnych poprzez centralny wyświetlacz, tak jak w smartfonie. Zresztą telefon łączy się z samochodem na kilka sposobów. Natomiast sterowanie dwustrefową klimatyzacją jest klasyczne. Genialnie proste i intuicyjne.
Audio wyśrubowało jakość wykończenia. Elementy wykończenia wnętrza są spasowane niezwykle precyzyjnie, a jakość materiałów powoduje uśmiech na twarzy. Atmosferę luksusu czuć w każdym calu, przy dotyku przełączników czy obicia foteli. Ten poziom wykończenia jest jak rękawica rzucona konkurencji.
Przednie fotele nowego A4 są ukształtowane zgodnie z anatomią człowieka. Jako alternatywa podstawowej wersji foteli dostępne są fotele sportowe oraz fotele sportowe S ze zintegrowanymi zagłówkami, wytłaczanymi emblematami S i ze stebnowaniem w kształcie rombów. Wszystkie warianty mogą być podgrzewane. Jeszcze większy komfort oferują opcjonalne funkcje: elektryczna regulacja, funkcja masażu realizowana przez trzy pneumatyczne poduszki oraz w przypadku foteli sportowych – wentylacja.
Wszystkie wersje kierownicy są trójramienne i wyposażone w wielofunkcyjne przyciski W sedanie pojemność bagażnika to 460 l. W modelu avant wynosi ona 495 l, a ze złożonym oparciem tylnych siedzeń 1495 l.
Jest jeszcze jeden element, który budzi zachwyt: jakość położenia powłoki lakierniczej. Lustro. Jakby dodatkiem są duże, 18-calowe koła.
Hulaj dusza...
Po odpaleniu lekki pomruk rzędowej czwórki zwiastuje emocje. Zanim jednak ruszę w trasę, wybieram jeden z pięciu trybów jazdy. Decyzja jest oczywista – sport (do wyboru jest także normal, jazda eco, tryb komfortowy i indywidualny). Silnik wkręca się wyżej, a półautomatyczna skrzynia reaguje szybciej. Układ kierowniczy reaguje bardziej bezpośrednio, co doskonale konweniuje ze sportowym zawieszeniem obniżonym o 23 milimetry. Na życzenie montowana jest regulacja stopnia tłumienia.
Bas wydobywający się z rury wydechowej oznacza, że A4 jest gotowe do zmierzenia się z krętą drogą. Auto smagnięte pedałem gazu od razu odpowiada przyspieszeniem. Kolejne biegi szybko przeskakują na wyświetlaczu. Dojście do dozwolonej prędkości 90 km/h zajmuje dosłownie chwilę. Szybkość nie jest jednak najważniejsza, bo kusi droga wijąca się lasem poprzez Szwajcarię Kaszubską.
A4 z napędem na cztery koła jedzie po ciasnych agrafkach jak gokart. Nie ma charakterystycznego dla tej marki efektu podsterowności. Szeroki uśmiech gości na mojej twarzy i za nic nie chce zejść. Audi prowadzi się łagodnie, nawet w ciasnych zakrętach. Złośliwe próby hamownia na szczycie zakrętu też nie robią na nim wrażenia. Przymykanie gazu również nie działa. Przez dobre 30 kilometrów prowadziłem z A4 złośliwe gierki. Nic, żadnej reakcji. Doskonała zabawka dla dużych chłopców.
Z drugiej strony po włączeniu wszystkich systemów asystujących jazda po autostradzie jest relaksem. Auto pilnuje pasa ruchu, prędkości, odległości od poprzedzającego pojazdu. Trzeba tylko trzymać kierownicę i słuchać muzyki z doskonałego systemu nagłaśniającego Bang & Olufsen Sound System.
Podsumowanie
Liczba systemów i rozwiązań elektronicznych w A4 jest długa. Tym autem trzeba się przejechać, aby poczuć jego ducha. Na pewno wrócą młodzieńcze wspomnienia z pierwszej jazdy mocnym samochodem podwędzonym ojcu z garażu. Cena nowego A4 zaczyna się od 132 tysięcy złotych.