Osoby skierowane na test na obecność SARS-CoV-2 oraz osoby mieszkające pod jednym dachem z osobą zakażoną zostają z automatu objęte kwarantanną - to nowe rozwiązanie, które wprowadził rząd. Według ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, ma ono uprościć procedurę kwarantanny.
Minister zdrowia przypomniał na wtorkowej konferencji prasowej, że na kwarantannie przebywa obecnie ponad 500 tys. osób. - To jest ogromna rzesza ludzi, to jest też ogromna rzesza, z którą musi sobie poradzić inspekcja sanitarna, która - jak wszyscy wiemy - była bardzo niedoinwestowana, przez wiele lat była traktowana "po macoszemu", nie miała potencjału i okazji do tego, żeby się rozwinąć - stwierdził Niedzielski.
Podkreślił, że rząd stara się wesprzeć sanepid. Jedną z wprowadzonych zmian ma być - według niego - uproszczenie procedury kwarantanny dla osób zakażonych koronawirusem oraz ich bliskich. - Nie chcemy, żeby czekanie na telefon od inspekcji przedłużało na przykład okres rozpoczęcia kwarantanny, tylko jednym z rozwiązań, które już zostały wdrożone w rozporządzeniu epidemicznym, była automatyczna kwarantanna. Jeżeli ktoś z domowników ma dodatni wynik, to wtedy z automatu wszyscy zostajemy w domu, z automatu wszyscy mamy kwarantannę - wyjaśnił minister zdrowia.
Z automatu kwarantannę ma także - jak dodał - osoba skierowana na wykonanie testu na obecność SARS-CoV-2.
Niedzielski tłumaczył, że wprowadzony w przypadku kwarantanny automatyzm będzie przeciwdziałał sytuacji, w której ktoś jest w stanie "zawieszenia". - Chodzi o to, żeby była pewność, że jeżeli ktoś z domowników jest chory, ma potwierdzony test, to państwo automatycznie trafiacie na kwarantannę. Oczywiście należy się spodziewać telefonu sanepidu, bo cały czas istnieje obowiązek przeprowadzenia śledztwa epidemicznego, ale jak tylko ktoś z domowników ma dodatki wynik, to zostańmy w domu - apelował szef MZ.