Na początku przyszłego tygodnia w Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublinie zacznie działać oddział dla pacjentów z nagłymi zaburzeniami psychicznymi i jednocześnie zakażonych koronawirusem lub z podejrzeniem zakażenia.
Przed budynkiem, do którego będą trafiać pacjenci stoi już charakterystyczny pomarańczowy namiot czyli mobilna izba przyjęć. Jest też gotowy podjazd dla karetek. Wewnątrz przygotowywane są sale dla pacjentów. Kończą się prace związane z budowę dwóch śluz dla personelu, które umożliwią bezpieczne przechodzenie między nowym oddziałem a pozostałą częścią szpitala.
– Przygotowujemy się jeszcze do zabezpieczenia tego oddziału pod kątem kadrowym. Jeśli chodzi o pielęgniarki i salowe będziemy bazować na personelu naszego szpitala, natomiast w przypadku lekarzy – większość będzie od nas, a część z innych szpitali w ramach przesunięć zorganizowanych przez wojewodę – mówi Piotr Dreher, dyrektor Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie. – Chcemy, żeby oddział zaczął działać już na początku przyszłego tygodnia.
Szpital przygotował 34 miejsca dla pacjentów z nagłymi zaburzeniami psychicznymi i jednocześnie zakażonych koronawirusem lub z podejrzeniem zakażenia, w tym cztery respiratorowe i osiem przeznaczonych dla dzieci i młodzieży.
Jak tłumaczył dyrektor, nie jest to typowy oddział chorób zakaźnych. Chodzi o stworzenie miejsca, które zapewni bezpieczeństwo personelowi i pacjentom. Jest to niezbędne do realizacji triażu czyli wstępnej segregacji pacjentów. Na izbę przyjęć szpitala przy Abramowickiej trafiło już kilku pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Na szczęście wyniki badań wszystkich pacjentów okazały się negatywne.
- Mieliśmy jednak świadomość, że w przypadku pozytywnych cały oddział, na którym przebywali kwalifikowałby się do kwarantanny. Chodziło więc o stworzenie miejsca, gdzie pacjenci mogą czekać na wynik w pełnej izolacji – zaznaczył dyr. Dreher.