Kawałki ubrań, fragmenty listów i grypsów znaleziono podczas remontu baraku łaźni męskiej i przylegających do niego komór gazowych na terenie Państwowego Muzeum na Majdanku. Prace potrwają do lata przyszłego roku. Do tego czasu obiekt jest wyłączony ze zwiedzania
Podczas konserwacji dachu odkryto elementy tekstylne oraz fragmenty papieru, listów bądź grypsów więźniarskich. Zostały znalezione przez wykonawcę i jeszcze nie trafiły do naszych zbiorów. Na razie możemy domniemywać, z jakiego okresu pochodzą. Muszą to jeszcze ocenić historycy – mówi Krzysztof Stanek z Państwowego Muzeum na Majdanku.
Jak dodaje, na zapiskach widoczne jest pismo niemieckie z pieczątkami, ale są też notatki wskazujące, że mogą one pochodzić z okresu powojennego, gdy na terenie dawnego obozu koncentracyjnego funkcjonował obóz NKWD, w którym przetrzymywano zdekonspirowanych żołnierzy Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich. – Wszystkie znalezione przedmioty zostaną poddane ocenie konserwatorskiej - zaznacza.
Prace obejmują barak nr 41, który służył do kąpieli więźniów i przylegający dziś do niego murowany budynek komór gazowych. Remont rozpoczął się w styczniu i potrwa do lata przyszłego roku. – Jest on prowadzony jednocześnie przez kilka ekip specjalizujących się w poszczególnych działach. Oddzielne ekipy zajmują się cegłami, kamieniem, drewnem i tynkami – wylicza Krzysztof Stanek.
W ramach robót rozebrane zostały ściany, pokrycie dachowe i inne drewniane elementy, które są oczyszczane, dezynfekowane, a następnie impregnowane środkami grzybobójczymi i ognioochronnymi. Pracom poddawane są także tynki, ściany ceglane i elementy metalowe. Ubytki są uzupełniane w taki sposób, aby były jak najbardziej zbliżone do oryginału. Wszystko odbywa się pod nadzorem konserwatorskim. Na czas remontu konstrukcja znajduje się pod specjalnym namiotem, który ma chronić ją przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi.
Po zakończeniu remontu obiekt zostanie ponownie udostępniony dla zwiedzających. Koszt prac wynosi prawie 4,9 mln zł.