Autorski przegląd tygodnia.
PONIEDZIAŁEK
HASŁO-ODZEW „Można już dawać komentarze o błocie” – zachęcił fejsbukowy profil „Miasto Lublin”, nawiązując do krytycznych głosów o parku Błotnym (d. Ludowym).
Drogie Miasto, a o środowej ślizgawce na miejskich ulicach też już można?
POSYPKA Wracając do parku Błotnego, który przed zasypaniem śniegiem wyglądał miejscami jakby wykonawca porzucił robotę za 44 mln zł na godzinę przed fajrantem, to okazało się, że nawet Samorządowiec Roku dostrzegł problem utytłanych butów swych podwładnych. Dał więc sygnał, by błoto zostało zasypane żwirem i piachem.
W sumie szkoda, bo jakoś polubiliśmy taplanie się w miejskim bagnie.
WTOREK
FIKOŁAJKI Ze Starego Miasta w Lublinie zniknęła rzeźba sztukmistrza balansująca nad ul. Grodzką. Mokry śnieg oraz wiatr „postawiły ją na głowie”.
Tak jak całe miasto
ŚRODA
ZŁY ADRES „Po interwencji premiera mieliśmy rozmowę z marszałkiem Stawiarskim. Usłyszeliśmy, że nie zna się na biznesie” – poskarżył się Dziennikowi przedsiębiorca, który za 500 mln zł chce postawić koło Niedźwiady hutę szkła, ale ma pod górkę z urzędem.
Bo, panie przedsiębiorco, od biznesu i relacji międzyludzkich to marszałek ma wicedyrektor departamentu gospodarki Małgorzatę Kot
CZWARTEK
WITEK SPRYTEK Michał Stawiarski, czyli nawrócony syn marszałka województwa, ma tylu pomagierów obsługujących jego fejsa, że nie potrafił wskazać policjantom, kto siadł przy jego klawiaturze i zmieszał z błotem mieszkankę Kraśnika o innych niż on poglądach politycznych.
Stawiarski junior to być może pierwsza znana ofiara sieci 5G w Kraśniku
PRZEBÓJ TYGODNIA
ZAORANE Lasy Państwowe o prezydencie Lublina Krzysztofie Żuku i jego postach o Starym Gaju: – Rozumiemy, że media społecznościowe to doskonałe miejsce do zyskania szybkiego rozgłosu i prób ocieplania swojego wizerunku, jednak jako Lasy Państwowe oczekujemy od innych urzędów i instytucji zachowania formalnej ścieżki komunikacji. Propozycje często istotnych zmian nie mogą być oparte na kilku internetowych deklaracjach.
Z szacunku dla Włodarza powstrzymamy się od komentarza