Postęp cywilizacyjny, który szczególnego tempa nabrał w drugiej połowie XX w. i dokonuje się na naszych oczach, przyniósł wzrost poziomu życia, rozwiązał liczne problemy socjalne, doprowadził do intensyfikacji produkcji i zgodnie z przewidywaniami Marshalla McLuhana uczynił ze świata “globalną wioskę”.
Medal ma jednak dwie strony i nierzadko ceną rozwoju była rabunkowa gospodarka środowiska naturalnego, prowadzona bez żadnej refleksji co do przyszłości ekosystemu naszej Ziemi. Kolejne katastrofy ekologiczne uświadomiły konieczność podjęcia stanowczych działań, aby świat był wygodnym miejscem do życia również dla kolejnych pokoleń.
Jedną z organizacji ponadnarodowych, które podjęły się kompleksowego rozwiązania tego problemu, jest Unia Europejska. W ramach strategii na rzecz bioróżnorodności do 2030 r., będącej częścią “Zielonego Ładu”, w czerwcu ub. r. Komisja Europejska złożyła projekt rozporządzenia w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law). Działania obejmą min. 20% obszarów lądowych i morskich UE do 2030 r. oraz wszystkie ekosystemy wymagające odbudowy do 2050 r. Dokument określa również odwrócenie spadku populacji owadów zapylających do 2030 r.
Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisja Rybołówstwa w PE wydały opinie jednoznacznie negatywne, a za odrzuceniem wniosku opowiada się Europejska Partia Ludowa. Krytyka nie dotyczy samej idei, tylko sposobu realizacji i wskazania niemożliwych do osiągnięcia celów w tak krótkim czasie, co może mieć negatywne skutki dla europejskiego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego.