Po sensacyjnej porażce na inaugurację wiosny w Hannie, tym razem piłkarze Opolanina pokazali się z dużo lepszej strony. Podopieczni Daniela Koczona ograli u siebie rezerwy Motoru Lublin 3:2.
Co ciekawe, lepiej w mecz weszli żółto-biało-niebiescy. Mieli swoje sytuacje, ale nie potrafili zamienić ich na gole. Najbliżej powodzenia był Bohdan Kryvolapov, który przymierzył w słupek. Co innego rywale, bo w 18 minucie w zasadzie pierwsza udana, ofensywna akcja miejscowych od razu zakończyło się golem. Wynik otworzył Gabriel Jakimiński. Niedługo później z rzutu wolnego na 2:0 przymierzył Kacper Lipiński. Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Zanim minął kwadrans drugiej, gospodarze cieszyli się z trzeciej bramki, a na listę strzelców wpisał się były zawodnik żółto-biało-niebieskich Jakub Sobstyl. Wysoki rezultat wcale nie oznaczał jednak, że to koniec emocji w Opolu Lubelskim. Minęło jakieś 180 sekund, a już było 3:1, bo Kryvolapov wykorzystał rzut karny. Motor II dominował i starał się o kontaktowe trafienie, ale udało się dopiero w doliczonym czasie gry. Znowu bramkarza rywali ze stałego fragmentu zaskoczył Kryvolapov. Tym razem zawodnik z Ukrainy przymierzył do siatki z rzutu wolnego.
– Dominowaliśmy od początku do około 20 minuty spotkania. Dopiero po drugim golu dla rywali wpadliśmy w dołek i w naszych poczynaniach było widać wielki chaos. Po przerwie się jednak pozbieraliśmy i byliśmy znacznie lepszym zespołem. Szkoda też zmarnowanych sytuacji, bo wynik mógł być zupełnie inny. Nie wykorzystaliśmy jednak nawet dwóch „setek” i słono zapłaciliśmy za brak skuteczności. Trzeba jednak przyznać, że Opolanin też miał sporo dobrych momentów. To na pewno inna drużyna niż jesienią, myślę, że jeżeli dalej będą tak grali, to osiągną swoje cele – mówi Wojciech Stefański, trener ekipy z Lublina.
Huragan bez najmniejszych problemów pokonał w sobotę Orlęta Łuków 4:1 i wrócił na podium. Po porażce na inauguracje ze Stalą Poniatowa drużyna Damiana Panka spadła aż na czwarte miejsce. Mariusz Chmielewski i spółka liczyli, że poprawią swoją pozycję po starciu z Orlętami i to się udało. A trzy punkty gospodarze mieli w kieszeni już w 36 minucie. Prowadzili wówczas 3:0. Wynik otworzył właśnie „Mario”, rezultat szybko poprawił Paweł Komar, a Kacper Śledź ustalił do przerwy. Po zmianie stron obie ekipy zdobyły po golu i ostatecznie Huragan triumfował 4:1.
W starciu Górnika II z Powiślakiem długo wydawało się, że zawody zakończą się bezbramkowym remisem. Inne plany miał jednak Cezary Zdunek. Były zawodnik ekipy z Łęcznej pojawił się na boisku po godzinie gry. A w pierwszej dodatkowej minucie przełożył sobie piłkę z lewej nogi na prawą i uderzył z około 16 metrów po długim rogu na 0:1.
– Szczerze mówiąc tym razem mniej zasłużyliśmy na to zwycięstwo niż przed tygodniem w starciu z Lewartem. Taki jednak jest sport. Na pewno cieszymy się, bo zależało nam na tym, żeby szybko się podnieść i poprawić nasz dorobek zanim dojdzie do walki w grupie spadkowej. Teraz nie ma już nieważnych meczów, każdy będzie o wszystko. Ogólnie to było wyrównane spotkanie, w którym oba zespoły miały problem, żeby wypracować sobie jakieś klarowne sytuacje – ocenia Radosław Muszyński, opiekun Powiślaka.
WYNIKI 17. KOLEJKI
Bug Hanna – Świdniczanka Świdnik 1:12 (Wiraszka 52 – Zuber 9-z karnego, Paluch 13, 39, 54, Wójcik 19, 21, 23, Skoczylas 25, Pielach 47, Janczarek 81, Szymala 89, Kotowicz 90) * Opolanin Opole Lubelskie – Motor II Lublin 3:2 (Jakimiński 18, Lipiński 25, Sobstyl 58 – Kryvolapov 61-z karnego, 90+4) * Górnik II Łęczna – Powiślak Końskowola 0:1 (Zdunek 90+1) * Lewart Lubartów – Stal Poniatowa 2:4 (Najda 58, Żelisko 65 – Juchna 24, Gąsiorowski 68, Poleszak 71, Parada 90+3) * Huragan Międzyrzec Podlaski – Orlęta Łuków 4:1 (Chmielewski 9, Komar 16, Śledź 36, Goździołko 61 – Kierepka 56).