Kolejna kartka z pamiętnika, jaki pisze i którym dzieli się z nami Ola Lebedenko. Uciekła przed wojną do Polski. Jest już we Wrocławiu, ale wciąż wraca do chwil i uczuć, jakie towarzyszyły jej podczas pobytu w punkcie recepcyjnym w Hrubieszowie.
Pociąg relacji Lublin-Wrocław. Stoimy już 3 godziny, bo był wypadek na torze. Nikt nie wie, jak długo jeszcze będziemy stać. Małe dzieci, które nie mogą znieść podróży trwającej dłużej niż 8 godzin, płaczą. W pociągu jest wiele Ukrainek z dziećmi. Każdy ma w oczach smutek i rozpacz. Teraz po tym można rozpoznać Ukraińców: łzy, mokre oczy, strach i panika.
Kiedy to wszystko się skończy? Nieznane to jest nikomu. Pociąg nie jedzie, więc postanawiam porozmawiać z moim pamiętnikiem.
Przypominam sobie znowu moją pierwszą noc w Polsce, byłam w schronisku w Hrubieszowie. Nie mogłam spać. Robert wolontariusz, którego później nazwaliśmy aniołem nas tam przywiózł z granicy. Teraz, gdy sobie to przypominam, zdaję sobie sprawę, jak bardzo nam tam było dobrze.
Było bardzo ciepło, dostawaliśmy jedzenie i lekarstwa. Miałam gorączkę, bo na granicy zmarzłam. Ale kiedy tam dotarłam, moje pierwsze wrażenie było szokiem. Widziałem kilkaset osób śpiących na ziemi, na łóżkach i materacach. Wszystko było pomieszane: rzeczy, torby, ludzie, psy i koty, które również zostały wyniesione, a także kilka materacy, koców i kołysek. Ten chaos również w myślach powodował chaos. Trzeba było sobie z tym poradzić. A nie było to łatwe. Umysł nie chciał uwierzyć, że to jest teraz moja rzeczywistość i że nie ma odwrotu.
Ośrodek w Hrubieszowie. Wideo: Ola Lebedenko
Ale po spędzeniu nocy, zobaczyłem świt przez okno sali gimnastycznej. I nazwałam ten świt świtem nowego życia. Nie wiem, czy to życie będzie pozytywne dla mnie i mojej rodziny, ale wiem na pewno, że mamy wszelkie szanse na przeżycie i nie będziemy tu w Polsce bombardowani. I to jest najważniejsze. Płakałam cały dzień w schronisku z życzliwości i opieki wolontariuszy. Podchodzili do wszystkich co godzinę i pytali: „Czy mogę pomóc?”
Nigdy w życiu nie widziałam takiej ludzkiej postawy. Polacy, Wy jesteście niesamowicie dobrym narodem!!! To nie jest garstka ludzi, to cały naród z dobrym sercem. My Ukraińcy mamy wielkiego pecha, że ??Rosja jest naszym sąsiadem, ale mamy też ogromne szczęście, że Polska jest naszym dobrym sąsiadem. Wykonujecie ciężką pracę porzucając swoje życie, rodziny, pracę, aby pomóc ludziom, których nawet nie znacie. To dobro, które dla nas czynicie, zapamiętamy, docenimy i opowiemy w nowej historii Ukrainy, której dzieci będą uczyć się w szkole. Wy tworzycie z nami nową historię. Mam nadzieję, że z dobrym zakończeniem.
A co czeka mnie we Wrocławiu?
Ciąg dalszy nastąpi