W środę rano w centrum Parczewa pojawili się robotnicy. Wokół pl. Wolności stanęło ogrodzenie. Okoliczni mieszkańcy boją się, że wkrótce zza blaszanego płotu zacznie dochodzić ryk pił
– Część tych drzew właśnie kwitnie, są tam gniazda ptaków. To jest tragedia. Niech ktoś nam pomoże! – apeluje kobieta, która zadzwoniła dziś rano do naszej redakcji.
Ona i dwadzieścia innych osób, mieszkańców okolicznych budynków, na początku maja napisało petycję do burmistrza Parczewa.
W piśmie apelują o rezygnację z budowy parkingu na placu argumentując, że 10 miejsc postojowych wzdłuż ul. Strażackiej z pewnością nie rozwiąże problemu parkowania w centrum. Przypominają też, że „większość samorządów ogranicza obecnie dostęp aut do centrów miast”.
Jeszcze większe kontrowersje budzi jednak fakt, że z placu zostanie wyciętych 58 rosnących tam obecnie drzew. Plan rewitalizacji przewiduje, że posadzony zostanie jeden buk i pięć brzózek. Stanie tam też 39 dużych donic z betonu architektonicznego (otoczonych siedziskami) z klonami, grabami i innymi roślinami.
– To będą duże drzewa, a nie małe sadzonki – podkreślają urzędnicy.
Protestujących mieszkańców to jednak nie przekonuje.
– Zostawcie nam stare drzewa, tyle się teraz mówi o ekologii – apelują.
Parczewski ratusz z inwestycji rezygnować nie zamierza. Zapewnia, że projekt był wielokrotnie konsultowany z radnymi i mieszkańcami, a jego obecny kształt jest „wypadkową ze strony radnych i konserwatora zabytków”.
– To ścisłe centrum miasta podlegające nadzorowi Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który widzi konieczność przywrócenia pierwotnej funkcji tego placu – tłumaczy Paweł Kędracki, burmistrz Parczewa. Podkreśla również, że petycja, która do niego wpłynęła to „jedyny taki protest w tej chwili”. I zapewnia: – Pierwszy wpis w dzienniku budowy to wpis ornitologa. Wiemy co robimy.
Rewitalizacja placu Wolności zakłada, że zamiast trawy i alejek, powierzchnię pokryją płyty betonowe i kostka imitująca naturalny kamień. Dotychczasową fontannę zastąpi nowa strumieniowa z 48 dyszami. Teren będzie też monitorowany. – Do tej pory było to miejsce schadzek i picia alkoholu. Po rewitalizacji będzie bezpieczniej – obiecują urzędnicy.
Koszt rewitalizacji placu Wolności w Parczewie to 6,2 mln zł.