O pierwszym przypadku małpiej ospy w Polsce poinformował dziś minister zdrowia Adam Niedzielski.
– W Polsce potwierdzono pierwszy przypadek małpiej ospy – powiedział dziś Adam Niedzielski, minister zdrowia. Jak dodał do tej pory badanych było 10 podejrzeń tej choroby. 10 czerwca potwierdziło się, że jedna z badanych próbek pochodzi właśnie od pacjenta zakażonego małpią ospą.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, informuje że pacjent jest izolowany w szpitalu. Nie podał jednak ani miejsca hospitalizacji, ani innych informacji na temat pacjenta.
Małpia ospa to rzadka, odzwierzęca choroba wirusowa. W większości przypadków choroba nie jest groźna dla ludzi. Do niedawna u ludzi występowała głównie w Afryce, ale od kilku tygodni była notowana także w krajach Europy. 10 czerwca odnotowano pierwszy przypadek małpiej ospy w Polsce.
– To choroba, której nie należy się tak specjalnie obawiać. Z reguły po zakażeniu dochodzi do samowyleczenia, ale od 2 do 4 tygodni, do momentu odpadnięcia strupów, chory powinien być izolowany – radzi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS.
Większość osób przechodzi małpią ospę lekko. Na terenie endemicznego występowania tej choroby wyróżnia się dwa genotypy wirusa. Obecny na terenie Afryki zachodniej jest łagodniejszy i powoduje zgony w zakresie 1-3 proc. Natomiast wariant kongijski daje poważniejsze objawy i zgony do 10 proc, głównie u dzieci.
– W żadnym nie powinniśmy panikować, bo wirus nie przenosi się tak łatwo, jak np. grypa czy SARS-CoV-2. W grę wchodzi głównie bezpośrednia droga kontaktowa, w wyniku dotyku skóra do skóry, lub pośrednia przez wspólne korzystanie z przedmiotów osobistego użytku jak ręczniki czy pościel – mówi prof. Szuster-Ciesielska.
Niepokojące może być jednak to, że obecnie wirus daje skąpe objawy, które zakażony nie od razu zauważy czy skojarzy z wirusem.
– Według podręczników ospa małpia objawia się wysypką na całym ciele, podczas gdy obecnie mogą być to pojedyncze zmiany. Do tego nie muszą się pojawić objawy grypopodobne, poprzedzające wysypkę – dodaje prof. Szuster-Ciesielska.
Dlatego ważne jest, aby w przypadku podejrzenia co do zakażenia wirusem skorzystać z pomocy lekarza, który zleci badania. Warto to zrobić głównie po to, żeby mieć pewność co do konieczności samoizolacji, aby małpia ospa nie przenosiła się dalej.