– Obie strony – piesi i kierowcy – muszą być uświadomione. Nie może być tak, że przylepiamy komuś łatkę: kobieta za kierownicą to problem, pieszy na drodze to też problem. Każdy uczestnik ruchu drogowego ma swoje uprawnienia, a przepisy są od tego, żeby je stosować. Przepisy są też po to, żeby uczestnicy ruchu drogowego mieli swoje obowiązki – ROZMOWA z Marcinem Turosem, kierownikiem Wydziału Egzaminowania Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie.
- Częściej chodzi pan na piechotę czy jeździ samochodem?
– Częściej jestem kierowcą, ale zwracam też uwagę – jako pieszy – na to, co się w ogóle dzieje.
- Czuje się pan bezpiecznie jako pieszy i jako kierowca?
– Mam ponad 30-letnie doświadczenie w kierowaniu pojazdem. Porównując te pierwsze kroki, jako kierowca, ale również jako pieszy, to jest niebo a ziemia. Jeżeli chodzi o kulturę, sposób poruszania się i te ostatnie zmiany w przepisach. Może początkowo piesi lekko się nimi zachłystnęli. Jako pieszy zauważyłem, że inni uczestnicy ruchu drogowego, którzy poruszają się pojazdami, baczniej obserwują przejścia dla pieszych. Kiedy pieszy zbliża się do przejścia, to ten uczestnik ruchu drogowego zwalnia i zatrzymuje się. Już nie mówiąc o tym, kiedy pieszy stoi i czeka, aby w ogóle wejść na przejście.
Porównując obecne czasy z przeszłością, to skok jest w okolicy 80-90 procent. Świadomość kierujących jest o wiele większa. Kiedy kierowca widzi, że są dwa pasy do jazdy w jednym kierunku i zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, a w lusterku widzi, że ktoś szybko zbliża się do przejścia, to pozwala sobie nawet zasygnalizować pieszym, żeby dalej nie szli.
Piesi też mają większą świadomość. Jeżeli taka osoba wychodzi zza pojazdu, to wychyla się i sprawdza, czy może przejść. Nie robi tego z taką pewnością, że skoro ten uczestnik ruchu drogowego go puścił, to na pewno drugi zrobi to samo. Jest zasada ograniczonego zaufania.
Dobrze, że te przepisy się zmieniły, bo powiem szczerze, że świadomość wobec pieszego jest coraz większa i dojrzalsza. Coraz mniej jest agresji na drodze. Zauważyłem, że coraz łatwiej jest zmienić pas ruchu. Przykładowo, niech to będzie al. Tysiąclecia na wysokości ul. Białkowskiej Góry. Jeżeli porusza się pan prawym skrajnym pasem i kieruje się pan w stronę Warszawy, to łatwiej jest się „przebić” na lewy pas. Ale też ze skrajnego lewego pasa, kiedy dojeżdżamy do ronda, możemy łatwo zmienić pas na prawy. Jeżeli oczywiście odpowiednio wcześnie – i używając pełnej kultury – zasygnalizujemy zmianę pasa. Prowadząc egzaminy i poruszając się na co dzień po Lublinie, widzę, że tej agresji jest coraz mniej.
- Od lat prowadzone są kampanie społeczne, dotyczące bezpieczeństwa na drodze. Rozmawiamy jednak o zmianach w zachowaniu kierowców i pieszych po nowelizacji Prawa o ruchu drogowym z czerwca ubiegłego roku. Wychodzi na to, że jest to najlepsza metoda na budowanie świadomości.
– Zdecydowanie. Obie strony – piesi i kierowcy – muszą być uświadomione. Nie może być tak, że przylepiamy komuś łatkę: kobieta za kierownicą to problem, pieszy na drodze to też problem. Każdy uczestnik ruchu drogowego ma swoje uprawnienia, a przepisy są od tego, żeby je stosować. Przepisy są też po to, żeby uczestnicy ruchu drogowego mieli swoje obowiązki. Musi w tej sytuacji zaistnieć równowaga – prowadzenie kampanii, musimy uczestników ruchu drogowego „bombardować” różnego rodzaju informacjami, a najlepiej wzrokowymi.
Takie rzeczy przynoszą skutki, bo ludzie są zaskoczeni, a później niejednokrotnie pewne sytuacje potwierdzają się. „Aha, to robię prawidłowo, ale muszę jeszcze popracować nad tym i nad tym”.
- Nad czym jeszcze powinniśmy popracować? Nieraz mówi się, że problemem jest nierespektowanie ograniczeń prędkości przez kierowców.
– Musi być wyłączona „nieśmiertelność” albo pewność siebie. Oczywiście, ta pewność musi być w jeździe, musi być odpowiednia dynamika, płynny sposób poruszania się, ale nie może być to nadmierna prędkość i nadmierne absorbowanie się różnymi czynnościami w trakcie kierowania pojazdem: GPS, radio, telefon, nawet jeżeli jest w zestawie głośnomówiącym. To są sytuacje, które dodatkowo nas absorbują i dezorientują. W tym jest problem.
Co mówią statystyki?
Według informacji policji, w styczniu 2022 roku w woj. lubelskim na pieszych nałożono 1303 mandaty. Najczęściej popełnianym przez nich wykroczeniem było przechodzenie w miejscu niedozwolonym. W tym samym okresie doszło do 16 wypadków z udziałem pieszych, w których zginęły dwie osoby. To o 4 wypadki mniej niż w styczniu 2021 roku.