Czy nauczycielka, która odmówiła noszenia maski w szkole, zostanie zwolniona z pracy – dowiemy się w połowie maja. Wtedy zaplanowane jest prawdopodobnie ostatnie już posiedzenie komisji dyscyplinarnej, która rozpatruje jej sprawę.
W poniedziałek co bardziej wrażliwi na hałas pracownicy Kuratorium Oświaty w Lublinie musieli zamykać okna, bo po drugiej stronie ulicy odbywała się pikieta w obronie Małgorzaty Chodkowskiej, bibliotekarki z Zespołu Szkół Ekonomicznych im. A. i J. Vetterów w Lublinie.
– Problemy zaczęły się w maju ubiegłego roku, bo odmówiłam zakładania w szkole maski – mówi Chodkowska. Kobieta nie chce wyjaśniać przyczyn tego, że przeciwstawiła się obowiązującym przepisom mającym zapobiegać rozwojowi epidemii koronawirusa. Jej kontestacja zakończyła się jednak wnioskiem złożonym przez dyrektor szkoły do Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Wojewodzie Lubelskim.
– Za brak maski w supermarkecie, czy w środkach komunikacji miejskiej ludzie mogli odmówić mandatu i kończyło się to bardzo często w sądzie, który stwierdzał nieważność takiego postępowania policji wobec obywateli. Tymczasem Małgosia dokładnie za taką samą sytuację może zostać zwolniona z pracy – mówi Agnieszka Pawlik-Regulska, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności”, które zorganizowało pikietę. Oburza ją także to, że w sprawie wcześniej było przesłuchanych 8 uczniów. – Sprawy dorosłych, dorośli powinni załatwiać między sobą – wyjaśnia.
W poniedziałek odbyło się kolejne posiedzenie komisji w sprawie nauczycielki. – Byli przesłuchiwani dyrektorzy szkoły. Pojawił się też nowy wniosek dowodowy – informuje Weronika Jezior, przewodnicząca komisji dyscyplinarnej. Chodzi o zarządzenia dyrektora szkoły odnośnie obostrzeń pandemicznych.
Odnosząc się do zarzutów w sprawie przesłuchiwania uczniów Weronika Jezior tłumaczy, że przeprowadzał je jeszcze Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli, którego rolę w tej sprawie można porównać do prokuratora. I wyjaśnia, że w większości przesłuchiwani uczniowie byli już pełnoletni, a jeśli zdarzyli się młodsi, to przesłuchanie odbyło się w towarzystwie rodziców i psychologa. To Rzecznik Dyscyplinarny postulował karę zwolnienia z pracy. Ale komisja może też zastosować karę mniej dotkliwą – naganę z ostrzeżeniem lub też uniewinnić nauczycielkę.