Tygodnik Zamojski naruszył dobra osobiste zamojskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej - uznał Sąd Okręgowy w Zamościu. I obarczył naczelnego i dziennikarkę karami pieniężnymi. Tymczasem to właśnie po publikacjach tygodnika, szef miejskiej spółki stracił pracę, a badaniem przetargów organizowanych przez PGK zajęła się prokuratura.
Proces w sprawie Tygodnika Zamojskiego trwał od września 2019 r. Wyrok zapadł 19 maja. Sąd orzekł, że publikacje tygodnika naruszają dobra osobiste PGK. Zgodnie z orzeczeniem redaktor naczelny oraz autorka tekstów mają opublikować w piśmie oświadczenia i wpłacić po 7 tys. zł na cele charytatywne.
– Wyrok nie jest prawomocny, więc nie musimy płacić i przepraszać – zastrzega Michał Kamiński, redaktor naczelny Tygodnika Zamojskiego. – Sprawa jest w toku. Na obecnym etapie nie chcę jej komentować – ucina.
Od komentowania sprawy wstrzymuje się również Jadwiga Hereta - autorka tekstów o PGK.
– Jestem przekonana, że dochowałam należytej staranności. O tym, że podejrzenie nieprawidłowości opisanych w tekstach było uzasadnione, świadczą choćby późniejsze decyzje organów nadzorczych spółki. To rada nadzorcza zawiadomiła prokuraturę, która prowadzi w tej sprawie śledztwo, a prezes PGK został odwołany. Wyrok sądu w mojej ocenie jest niezrozumiały – tak Hereta komentowała wyrok tuż po jego ogłoszeniu na łamach miesięcznika Press.
Spółka się cieszy
Miejska spółka opublikowała na swoim facebookowym profilu oświadczenie w tej sprawie.
– Wyrok jest nieprawomocny, ale cieszymy się niezmiernie, iż prawda wygrała, a jeszcze bardziej z tego, że dzięki niej, nałożona na winnych kara trafi na szczytny cel – czytamy.
Proces dotyczył publikacji „TZ”, który od sierpnia 2018 r. roku opisywał poczynania ówczesnego prezesa miejskiej spółki. Jeden z artykułów dotyczył przetargu na budowę farmy fotowoltaicznej.
Tygodnik ujawnił, że wybrano propozycję lokalnej firmy, chociaż oferta konkurencji była o 2 mln zł tańsza.
Po publikacji sprawą zajęła się rada nadzorcza PGK. Przeprowadzono kontrolę, która skończyła się zawiadomieniem prokuratury. Prezes spółki pożegnał się ze stanowiskiem. Prokuratura tymczasem wszczęła śledztwo, a następnie rozszerzyła jego zakres o inne przetargi realizowane przez PGK. Postępowanie prowadzone jest „w sprawie”, a nie przeciwko konkretnej osobie. Do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów.
Sąd i cenzura
Pomimo alarmujących wyników kontroli i prokuratorskiego śledztwa, PGK pozwało wydawcę Tygodnika Zamojskiego, redaktora naczelnego oraz autorkę tekstów. W 2019 r. sąd na wniosek PGK zakał tygodnikowi pisać o miejskiej spółce. Postanowienie zabezpieczające mówiło o 11-miesięcznym zakazie publikacji. Dotychczasowe teksty o PGK miały być usunięte ze strony internetowej Tygodnika.
Na sądowy zakaz zareagowali lokalni wydawcy z całej Polski. Opublikowali na własnych stronach „ocenzurowane” artykuły. W sprawie zakazu interweniowały również Izba Wydawców Prasy oraz Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Redaktor naczelny „TZ” złożył zażalenie. W efekcie Sąd Okręgowy w Zamościu uchylił zakaz publikacji.
Redakcja Tygodnika Zamojskiego zapowiada, że odwoła się od ostatniego wyroku.