Podlasie straciło pierwsze punkty w sezonie 23/24. Podopieczni Artura Renkowskiego zremisowali u siebie derbowy mecz z Orlętami Spomlek 0:0.
Od pierwszego gwizdka lepsze wrażenie sprawiali goście. Szybko z około 30 metrów huknął Denis Ostrovski, ale nieznacznie się pomylił. Odpowiedział Jarosław Kosieradzki jednak również niecelnie.
W 20 minucie wydawało się, że na 0:1 trafi Karol Rycaj, ale dobrze w bramce spisał się Piotr Misztal. Swoją szansę w starciu z byłym klubem miał też Artur Balicki. Jego uderzenie świetnie odbił doświadczony bramkarz gospodarzy. Kosieradzki i Marcin Pigiel pod drugą bramką także nie potrafili wpisać się na listę strzelców i do przerwy było bez goli. To był jednak remis ze wskazaniem na drużynę z Radzynia Podlaskiego.
Druga odsłona? Najpierw to miejscowi mogli wyjść na prowadzenie, ale Kosieradzki nie znalazł sposobu na Igora Belkę. Później dwa razy próbował Przemysław Koszel, znowu jednak bez powodzenia. „Bombę” z dystansu posłał z kolei Jan Kozłowski. Ponownie na posterunku był golkiper Orląt.
W końcówce wydawało się, że Podlasie jednak „przepchnie” mecz i zgarnie trzeci komplet punktów z rzędu. Piłkarze trenera Renkowskiego przejęli inicjatywę i w doliczonym czasie gry, po wielkim zamieszaniu w polu karnym rywali, strzał oddał Mateusz Podstolak. Tym razem bramkarza wyręczył jednak jeden z obrońców, który zdołał wybić piłki z linii bramkowej. Po chwili drugi zrobił to samo. Po tej akcji na murawie zrobiło się nerwowo, bo bialczanie mieli sporo pretensji do sędziego. Wydawało im się, że przy drugim wybiciu zawodnik przyjezdnych pomógł sobie ręką. Z ławki rezerwowych usunięty został nawet trener Renkowski, a „żółtko” obejrzał Arkadiusz Kot. Sędzia nie dopatrzył się jednak nieprzepisowego zagrania.
Ostatecznie obie ekipy dopisały do swoich kont po punkcie. Tym samym miejscowi nadal nie stracili w tym sezonie ani jednej bramki. Obecnie z dorobkiem siedmiu „oczek” zajmują drugą lokatę w tabeli. Szybko trzeba będzie zapomnieć o derbach, bo już w środę kolejna seria gier. Damian Lepiarz i spółka jadą do Ostrowca Świętokrzyskiego, a Orlęta do Sieniawy. Oba mecze zaplanowano na godz. 17. Z kolei w weekend drużyna trenera Marcina Popławskiego podejmie KSZO, a bialczanie zagrają u siebie z Unią Tarnów.
ZDANIEM TRENERÓW
Marcin Popławski (Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski)
– Końcówka meczu zamazała jego obraz. Rywal powinien strzelić gola w 94 minucie, ale przez około 80 minut, to my dominowaliśmy. Dlatego mimo zdobycia cennego punktu, który szanujemy, jest też troszkę niedosyt. Mieliśmy swoje sytuacje, kilka ciekawych akcji i tak naprawdę powinniśmy wygrać. Zabrakło jednak skuteczności pod bramką przeciwnika. To jednak dobry prognostyk na kolejne spotkania. Wiadomo, na jakim jesteśmy etapie – zgrywania. Zawodnicy przychodzili do nas w różnym okresie, a Podlasie na pierwszym treningu miało już 90 procent składu. My jesteśmy w innej sytuacji i cały czas się zgrywamy. Mam nadzieję, że ten pozytywny rezultat napędzi drużynę i udowodni chłopakom, że coś potrafią.
Artur Renkowski (Podlasie Biała Podlaska)
– Pierwsza połowa na pewno dla rywali, ale druga już zdecydowanie dla nas. Przed przerwą graliśmy słabo. Brakowało nam przyśpieszenia i zrozumienia, w jakich sektorach trzeba robić przewagi. Z tego powodu gra była szarpana i niedokładna. W przerwie zmieniliśmy jednak naszą grę i przenieśliśmy piłkę na połowę przeciwnika. Byliśmy częściej pod bramką Orląt, mieliśmy też swoje sytuacje. Trzeba przyznać, że w pierwszej części goście mogli się pokusić o gole, a my w drugiej, dlatego szanujemy ten remis. Końcówka? Po drugim wybiciu piłki z linii bramkowej z naszej perspektywy wydawało się, że piłka została wybita ręką. Nawet na nagraniach ciężko to jednak dostrzec, bo gracz rywali jest zasłonięty. Trudno na sto procent powiedzieć, jak było, bo to taka sytuacja pół na pół.
Podlasie Biała Podlaska – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 0:0
Podlasie: Misztal – Pigiel, Kapuściński, Podstolak, Kozłowski (72 Avdieiev), Pacek (70 Salak), Orzechowski, Kamiński, Kurowski, Kosieradzki (72 Wyjadłowski), Lepiarz.
Orlęta: Belka – Krashnevski, Cassio (72 Yanchuk), Duchnowski, Szymala (66 Bożym), Koszel, Szczygieł, Ostrovski, Piotrowski (79 Kotko), Rycaj, Balicki (64 Szczypek).
Żółte kartki: Avdieiev, Kot (na ławce rezerwowych) – Rycaj.
Sędziował: Dawid Deptuła (Białystok).