– Musimy wsłuchiwać się w głosy mieszkańców – mówi Wiesław Panasiuk, wójt gminy Biała Podlaska, który zamierza wydać negatywną decyzji o warunkach zabudowy dla olbrzymich kurników w miejscowości Kamieniczne pod Białą Podlaską.
Inwestycji sprzeciwiają się mieszkańcy okolicy. – Nie chcemy takiej inwestycji, ze względu na fetor. Poza tym, kurniki mają być zlokalizowane niecałe 100 metrów od zabudowań mieszkalnych – tłumaczy Beata Sorbian z pobliskiego Wilczyna.
Ferma planowana jest na 8 kurników z 600 tys. kur. – Nasze nieruchomości tracą na wartości. Ludzie nie chcą się już tu budować. Chcemy, aby gmina się rozwijała, ale nie żeby była zagłębiem smrodu – zaznacza Sorbian. Obawa dotyczy też pogorszenia stanu drogi dojazdowej.
W sierpniu gmina wydała tzw. decyzję środowiskową. – Nie było innego wyjścia, ponieważ pozytywne opinie wydali zarówno Sanepid, jak i Urząd Marszałkowski oraz Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Lublinie – przyznaje wójt gminy.
Kolejny etap to właśnie decyzja o warunkach zabudowy. I w tym przypadku wójt zamierza wydać negatywną. – Aspekt społeczny jest bardzo ważny. Musimy wsłuchiwać się w głosy płynące od mieszkańców – podkreśla Panasiuk. – Taka inwestycja na tym terenie nie jest typu zagrodowego, tylko przemysłowego – podkreśla wójt.
Poza tym, obecnie do gminy wpłynęło w sumie 7 wniosków na budowę kurników. – Wszystko to wielkie inwestycje. Jest to spowodowane zapotrzebowaniem firmy Wipasz, która uruchomiła zakład w Międzyrzecu – przypuszcza wójt.
Arkadiusz Bojczuk, gminny urbanista, podaje jeszcze jeden argument przeciwko takim kurnikom. – Nie zgadzamy się, że jest to inwestycja zagrodowa. Kurniki nie spełniają wymogów tzw. dobrego sąsiedztwa. W pobliżu nie ma innych ferm hodowlanych – tłumaczy Bojczuk.
Mieszkańcy skarżą się, że inwestor z nimi nie rozmawiał. – A my dbamy o nasze bezpieczeństwo i dobre samopoczucie. Nie boimy się, będziemy działać – zaznacza pani Beata.
Inwestorem jest Karol Bąk, który odsyła do dokumentów przesłanych gminie. W piśmie czytamy m.in. że kwestionuje on argumentację wójta, "uznając ją za nieprzekonywującą oraz godzącą w chronione prawem dobra osobiste i słuszne interesy towarowych gospodarstw rolnych". Bąk wysłał w tej sprawie pismo również do Ministerstwa Rolnictwa. Przypomnijmy, że jego rodzina chce w Worońcu i w Roskoszy postawić chlewnie. Tam mieszkańcy również protestują.
– Myślę, że odmowa ucieszyła mieszkańców, zwłaszcza, że kwestie techniczne przemawiają za tym. Inwestor zawsze może się odwołać – zaznacza na koniec Tomasz Wołowik, radny gminy Biała Podlaska. Bąk już uprzedził gminę, że będzie dochodził swoich praw w sądzie.