– To wyzwanie zarówno dla nauczycieli, naszych podopiecznych, jak i ich rodziców – tak o zdalnym nauczaniu mówi Anna Chwałek, prezes stowarzyszenia Wspólny Świat. Otacza ono opieką ponad 200 osób z autyzmem.
Na co dzień, dzieci i młodzież z autyzmem mogły tu korzystać z przedszkola, szkoły podstawowej i ponadpodstawowej.
– Praca z dzieckiem z autyzmem wymaga specjalnych umiejętności. Nasi nauczyciele wysyłają zadania do zrobienia, licząc że rodzice będą ćwiczyć z dziećmi– przyznaje Chwałek. Ale jest to wyzwanie. Dlaczego? – Z pozoru banalne ćwiczenie wymaga szczegółowych instrukcji, bo nasze dzieci bardzo szybko wdrukowują sobie pewne schematy. Jest ryzyko, że rodzic działając oczywiście w dobrej intencji, nieprawidłowo wykona ćwiczenie – tłumaczy szefowa stowarzyszenia, które założyła 12 lat temu.
Później, wiele czasu potrzeba aby "wytępić" u dziecka złą reakcję na dane zadanie. Kolejna trudność to rytm dnia, który uległ zmianie.
– Nasze dzieci są bardzo schematyczne. Ciężko im wytłumaczyć, dlaczego nie mogą pójść do szkoły, dlaczego nagle pojawił się nowy rytm dnia. To rodzi w nich frustrację – zaznacza Chwałek. Część z nich oczekuje aktywności praktycznie przez cały dzień. – To "zadaniowcy" i jeżeli nie mają planu na cały dzień, to czasami pojawiają się u nich autoagresywne zachowania. To wymusza na rodzicach ciągłą aktywność– podkreśla prezes. Jej zdaniem, gdy takie dzieci spędzają w placówce kilka godzin, rodzice w tym czasie mają chwilę wytchnienia. – Teraz musza być całą dobę z dzieckiem. A wiadomo że zadania wysyłane zdalnie, robi się szybciej.
Niskofunkcjonujące osoby z autyzmem, które mogą być dodatkowo upośledzone umysłowo, potrzebują aktywności fizycznej.
– To jeden ze sposobów na rozładowanie napięcia przy agresywnych zachowaniach. One muszą sie wybiegać. A to zostało im teraz odebrane – ubolewa szefowa Wspólnego Świata. Stowarzyszenie nie tylko organizuje zdalne nauczanie dla swoich podopiecznych. –Udzielamy też wsparcia rodzicom, mamy telefoniczny dyżur psychologa – zaznacza.
Istnieje jednak trudność z dostępem do psychiatry. – Już do nas nie przyjeżdża przez pandemię, a rodzice korzystali z recept. Leki się kończą, a to często specyfiki, które hamują agresywne zachowania – zwraca uwagę Chwałek.
Prezes obawia się też skutków kryzysu gospodarczego, który nastąpi po pandemii. Przypomnijmy że Wspólny Świat jest w trakcie budowy kolejnych obiektów Centrum Pomocy Osobom z Autyzmem. Obecnie, powstają środowiskowy dom samopomocy, szkoła przysposabiająca do pracy oraz dom pobytu stałego dla dorosłych. Wspólny Świat musi dołożyć 2 mln zł wkładu własnego do tej inwestycji i pieniądze cały czas zbiera.
– Kryzys stawia w trudnej sytuacji organizacje pozarządowe. Często żyjemy z darowizn przekazanych przez przedsiębiorców, dlatego w naszym interesie jest to, aby gospodarka rozwijała się dynamicznie – tłumaczy. – Niestety, kryzys, może mieć przełożenie na to, ze będzie nam trudno zdobyć pieniądze na budowę kolejnych obiektów –obawia sie Chwałek.