Od niemal 300 tys. złotych w górę - to ceny budowy czterech podświetlanych, „inteligentnych” przejść dla pieszych, jakie zaproponowały Puławom firmy startujące w przetargu. Takich pieniędzy na ten cel miasto nie ma. Postępowanie zostało unieważnione.
Chodzi o montaż czujników wykrywających ruch przed przejściami, co uruchamia dodatkowe lampy LED. Dzięki temu wzrasta widoczność pieszego na pasach. Całość uzupełniają elementy odblaskowe oraz podświetlany znak informujący o przejściu. Tego rodzaju „inteligentne” przejścia mają trafić na ul. Wojska Polskiego (jedno na wysokości dworca PKS, drugie na wysokości komendy policji), a także na ul. Marii Skłodowskiej-Curie (przy przychodni SP ZOZ) oraz na ul. Wróblewskiego (przy pawilonie handlowym).
Możliwość poprawienia bezpieczeństwa na kilku „zebrach” w mieście spodobała się mieszkańcom Puław, którzy chętnie głosowali na ten projekt podczas ostatniego budżetu obywatelskiego. Propozycja uzyskała niemal 630 głosów, co dało jej wysokie, drugie miejsce (pierwsze były tężnie solankowe).
Niestety, jak pokazał wynik przetargu, koszty budowy tego rodzaju bezpiecznych przejść nie są małe. Puławscy urzędnicy sądzili, że wystarczy na to ok. 170 tys. zł. Firmy zaproponowały za tę usługę znacznie więcej. Najtańsza z trzech ofert, złożona przez puławski IMTECH, opiewa na prawie 295 tys. zł. W związku z przekroczeniem budżetu, postępowanie unieważniono.
Pierwsze „inteligentne” przejście w powiecie puławskim powstało dwa lata temu w Wąwolnicy. Kosztowało jednak tylko 33 tys. zł, a sfinansował je Zarząd Dróg Wojewódzkich.
Jednak zamiast drogich czujników ruchu wiele gmin stosuje tańsze i sprawdzone rozwiązania, czyli światła na żądanie. Ich ceny, na stronie jednego z producentów, zaczynają się już od 30 tys. zł netto za sztukę. Puławscy urzędnicy zmienić obywatelskiego projektu jednak nie mogą, a jeśli nie uda im się uzyskać korzystnej ceny, przedsięwzięcie może podzielić los „ławeczki księżnej Izabeli.