W październiku zima pokazała pazur. Postraszyła, postraszyła i się wyniosła. Na długo?
- Możemy więc liczyć na "białe” święta?
– W tym problem, że nie bardzo, bo po trzech dobach ochłodzenia przyjdzie... ocieplenie. Na samą wigilię powieje halny w górach, a śnieg się stopi. To problem globalnego ocieplenia. Klimat jest rozhuśtany, pogoda często się zmienia. Ale jak będziemy grzeczni, to być może Mikołaj przyniesie trochę śniegu na Nowy Rok.
- Jaka będzie zima: mroźna i długa czy krótka i ciepła?
- Na pewno nas wymęczy. Zapomnijmy o 6 tygodniach ze śniegiem, mrozem i dwumetrowymi zaspami. Przebiegać będzie z przewagą pochmurnej pogody, słońca będzie nie za wiele. Zima będzie nas zaskakiwać: po trzech dniach cieplejszych przyjdą cztery zimniejsze. To, co w dzień się roztopi, będzie zamarzało w nocy. To nie będzie wymarzona pogoda nie tylko dla kierowców.
- Na silne mrozy nie ma więc co liczyć?
- W naturze przynajmniej nic na to nie wskazuje. Krety cały czas siedzą blisko powierzchni ziemi. Gdyby coś było na rzeczy, schowałyby się głębiej. Niektóre ptaki nie uciekły z Polski przed chłodami. Mam tu na myśli na przykład białe czaple, które widziałem u ujścia Warty.
- Jak przygotować się na nadejście tej – jak wszystko na to wskazuje – brzydkiej zimy, by nie dać się grypie?
– Trzeba jak najczęściej i jak najdłużej przebywać na świeżym powietrzu. Nie zapomnijmy o krótkim, ale intensywnym wietrzeniu pomieszczeń. Przeprośmy się z ciepłymi kurtkami, czapkami, szalikami i rękawiczkami. Polecam herbatę z sokiem malinowym i cytryną. Jedzmy dużo warzyw i owoców i na bieżąco śledźmy prognozę pogody, najlepiej w TVN Meteo.