W Lublinie Pogrzeb Praw Kobiet rozpocznie się o godz. 18 przed kamienicą przy ul. Królewskiej 3. - Jednocześnie lecą mi łzy szczęścia i wściekłości – mówi organizatorka protestu. - Szczęścia ze względu na to jak potrafią zjednoczyć się ludzie i jak bardzo nie są bierni. I wściekłości na to jak potraktował nas rząd.
- Do tej pory w manifestacjach i demonstracjach brałam udział jako uczestnik. Nigdy jako organizator. Wczoraj po prostu coś we mnie pękło – mówi Ada Staniurska - Wczoraj o godz. 16 kiedy dowiedziałam się, że właśnie odbierane jest nam nasze prawo do życia, byłam zrozpaczona i wściekła. W Warszawie była demonstracja pod Trybunałem Konstytucyjnym. Widziałam też wydarzenia w innych miastach jak Kraków, Poznań, Bydgoszcz. Lublina nie było. Nie chciałam czekać aż ktoś się tym zajmie, więc stworzyłam wydarzenie sama.
Organizatorzy „Pogrzebów Praw Kobiet” w różnych miastach podkreślają, że nie są to „zgromadzenia”. Ale spacery w celu „złożenia zniczy pod siedzibami PiS”. Przypominają o zakryciu ust i nosa oraz trzymaniu dwumetrowego dystansu. Proszą też tych, którzy przyjdą z różnych części miasta, by po drodze „gdzie się da” pisali kredą lub markerami numer do Aborcji Bez Granic.
To numer, który od wczoraj pojawia się w wielu postach w mediach społecznościowych. Kobiety zachęcają też, by kartki z kontaktem zostawiać w sklepach „na przykład w sklepie miedzy makaronami”. Ludzie chętnie wpłacają też pieniądze na pomoc tym, które legalnie aborcji już w Polsce nie przeprowadzą. Uruchomiona wczoraj publiczna zbiórka na Aborcyjny Dream Team na portalu zrzutka.pl zakładała zebranie 500 tys. zł. Już teraz na koncie ponad 404 tys. zł.
Znicze pod siedzibami parlamentarzystów prawicowych ugrupowań w wielu miastach zapłonęły już wczoraj. Najliczniejsza spontaniczna manifestacja wściekłości z wczorajszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego (stwierdził, że aborcja z powodu ciężkiej wady płodu jest niezgodna z Konstytucją) miała miejsce wczoraj wieczorem w stolicy. W nocy tysiące warszawiaków, w większości młodych kobiet, przeszła na ul. Nowogrodzką. Od domu Jarosława Kaczyńskiego oddzieliły ich szczelne kordony policji. Po północy policja kilkakrotnie użyła w stosunku do zgromadzonych na ulicy gazu.
Dziś mieszkańcy stolicy ponownie zamierzają wyjść na ulice. Spontaniczne demonstracje szykują się też w wielu innych polskich miastach po hasła „Matka-Polka-Więźniarka”, „Prawa człowieka-prawo do aborcji”, „Czarny protest”, „Czarny spacer”. Są też zapowiedzi podobnych manifestacji przed polskimi ambasadami i konsulatami w wielu europejskich państwach.
Z zainteresowania lubelskim wydarzeniem na Facebooku wynika, że ze zniczami na ul. Królewskiej pojawi się co najmniej 600 osób, kilka tysięcy „interesuje się” wydarzeniem.
- Totalnie nie spodziewałam się takiego zainteresowania. Robiąc to wydarzenie myślałam, że przyjdę tam ze znajomymi, że sami będziemy protestować. I nagle tak wybiło zasięgi, że jest 4 tysiące osób i tych osób cały czas przybywa – opowiada Ada Staniurska. - Jednocześnie lecą mi łzy szczęścia i wściekłości. Szczęścia ze względu na to jak potrafią zjednoczyć się ludzie i jak bardzo nie są bierni. A wściekłości na to jak potraktował nas rząd.
W Białej Podlaskiej Strajk Kobiet rozpocznie się dzisiaj o godz. 16.30 na placu Wolności.