Czat z lubelskim kabaretem Smile. Autorów najciekawszych pytań nagrodzimy płytami DVD z zapisem występu Smile w Chatce Żaka i autografami.
Smile: Ostatnim razem płakaliśmy na Tytaniku. Wzruszamy się na filmach, szczególności na Szreku. Mi łezka poleciała, jak oglądałem bieg Justyny Kowalczyk. Pamiętam, że komentował to Zimoch i emocje były wielkie. Sport wzbudza w nas wiele emocji. Szczególności ostatnia historia Małysza i reporterów, którym łamie się głos relacjonując wydarzenia. Wczoraj też, gdy kroiliśmy cebulę.
Czytelnik: Czy można już żartować ze Smoleńska?
Smile: Nie będziemy żartować z tego wydarzenia. Nasz kraj nie jest gotowy na żarty tego typu. Nawet jeżeli takie są, to można opowiadać między sobą, ale nie publicznie, nie na scenie. Może jest grupa osób, której byt się to podobało, ale kabaret Smile nie czepia się tematów religijnych, katastroficznych. No chyba, że wizyta w ZUS-ie. Unikamy takich tematów, jest wiele pięknych sytuacji życiowych, na których się skupiamy.
Czytelnik: Który z polityków śmieszy Was najbardziej?
Smile: Najśmieszniejszy polityk? Nas generalnie śmieszy cała polityka. Najbardziej lubimy oglądać śmieszne filmiki na youtube z politykami. Łatwo było by wymieniać nazwiska czołowych polityków, ale każdy z polityków ma w sobie coś śmiesznego. Chętnie posadziłbym Kurskiego, Niesiołowskiego na ringu.
Czytelnik: Skąd bierzecie pomysły na skecze
Smile: Obserwujemy świat, w którym się poruszamy, ludzi. Śledzimy Internet, oglądamy dużo filmów. Skecze o żonach powstały dopiero wtedy, gdy się ożeniliśmy. Wzięcie kredytu w banku było inspiracją do skeczu o tej samej nazwie. Kochamy żarty sytuacyjne.
Skecz kierowca Tira, Skąd pomysł?
Smile: Jeździmy dużo po kraju. Mamy CB-radio. Wyobraźnia działa tak, że jak słyszymy głos, to staramy sobie wyobrazić, z kim rozmawiamy. Wiele dostajemy sygnałów od innych kierowców, którzy dodają opis do skeczu kierowca TIR-a
Dlaczego zajęliście się kabaretem?
Smile: W sumie to nie wiemy. Pomysł zrodził się w liceum. Stwierdziliśmy, że jak pójdziemy na studia, a poszliśmy... to zrobimy profesjonalny kabaret z własnymi pomysłami. Spodobało się ludziom, a przede wszystkim nam, a to było bardzo ważne. To był naturalny proces. To była przygoda obok studiów. Wyszło jak wyszło. Aczkolwiek nie wszyscy skończyli studia, ale wszyscy zaczęli.
W jakim mieście jest najlepsza publiczność? W jakim najtrudniej ludzi rozbawić?
Smile: Najłatwiej dla nas gra się w Lublinie, bo jesteśmy lubelskim kabaretem. To nasze miasto. Najtrudniej rozbawić ludzi np. z Krakowa, bo przywykli ju...ż do kabaretów i nieco się "wyrobiła już”. Wymagają najwięcej od kabareciarzy. Chociaż w Lublinie też jest sporo stresu w trakcie występu, bo przychodzi na niego wiele naszych znajomych, czy rodzina. Najtrudniej byłoby nam zagrać dla mieszkańców Reykjavíku. Dobry humor opiera się na tym, że śmieje się z niego publiczność kabaretowa i producenci kostki brukowej. Nie zależy to od miasta.
Jaki jest Wasz stosunek do zwierząt a w szczególności Duffiego do kotów?
Smile: Ja zwierzęta bardzo lubię, ale nie koty. Nie wiem co więcej mogę powiedzieć, ale nie lubię. Koty są fałszywe. Gdybyśmy mieli kota, albo psa w domu, to gdybyśmy umarli, to pies by umarł razem z nami, a kot by nas zjadł!
Czym byście się zajmowali, gdyby nie kabaret?
Część z nas jest po studiach. Andrzej był sędzią piłki nożnej. Każdy z nas coś robił, aby zarobić na życie. Były nawet zapowiedzi spotkań z moim udziałem w Dzienniku. Gdyby coś się stało, to każdy z nas zająłby się czymś innym.
Czy prywatnie macie poczucie humoru?
Smile: Bardzo lubimy żarty sytuacyjne. W towarzystwie lubię coś podpatrzeć, usłyszeć i spontanicznie dziwnie się zachować. Bywa tak, że czasami zdarza się nawet, że Andrzej jest zabawny. Czy wzajemnie robimy sobie żarty? To jest podstawa, myślimy o tym cały czas, ale po 7 latach znajomości jest to trudne. Jak już jest żart, to jest bardzo dobry. Nasz kierowca zjadł ostatnio hotdoga, zamiast parówki był twix
A prima aprilis?
Smile: Paweł zrobił świetny żart w restauracji. Klepnął obcą osobę, po czym powiedział Prima Aprilis.
Czy chcielibyście zatańczyć w Tańcu z Vip-ami.
Smile: To bardzo fajna impreza. Przede wszystkim świetny cel. Jeżeli będzie propozycja, to chętnie się zgodzimy. Część z nas nie ma doświadczenia, ale chętnie się nauczymy. No chyba tyle..., co przed ślubem. Zapraszamy na taniec z Vip-ami. Wtedy będzie można zobaczyć jak tańczymy. Oczywiście, jeżeli nas zaproszą:)
W jakiej reklamie nie zagralibyście za żadne pieniądze?
Smile: Przede wszystkim w reklamie tamponów. Gdzie pada stwierdzenie nie trzymania moczu, czy biegunki. Andrzej: Ja bym się nie rozebrał. W spotach politycznych też byśmy nie zagrali. Najchętniej wziąłbym udział w reklamie najnowszego modeli Ferrari i żeby zdjęcia trwały siedem dni na torze wyścigowym.
Czy Polacy mają poczucie humoru?
Smile: Coraz większe i coraz bardziej wysublimowane. Nasi rodacy potrafią się śmiać, ale nie z samych siebie. To się powoli zmienia i zachęcamy do tego, aby śmiać się także z siebie. Żyjemy w kraju, ...w którym klimat jest chłodny. Polityka i gospodarka nie zachęca, więc dbajcie o swoje poczucie humoru i więcej dystansu do siebie. Jeżeli robimy skecz, gdzie występuje lekarz, to śmiejemy się z sytuacji a nie konkretnej osoby.
Skąd pomysł na skecz o ZUS-ie
Kabaret Smile: Raz w miesiącu jeżdżę do ZUS-u w sprawach nie kabaretowych. Tak jak, zachowują się tam ludzie, to jest temat na 30 skeczów. Jedyne co dobrze działa, to maszyna do wydawania numerków.
Z kogo nigdy nie będziecie śmiali się w swoich skeczach? Czy jest ktoś kogo oszczędzicie i dlaczego. Alicja z Lublina
Smile: Politycy – oni są śmieszni sami z siebie i szkoda na nich czasu. Afery tak szybko się zmieniają, że człowiek, by za nimi nie nadążył. Jakbym ja szedł na kabaret i słyszał nazwiska polityków, to zmęczyłbym się zamiast rozerwać.
Ulubiony kabaret?
Smile: Dla każdego z nas jest to inny wybór, bo różnimy się typami humorów. W Polsce nie ma złych kabaretów. Każdy jest dostosowany do innego odbiorcy. Nawet jeżeli artystycznie nam nie podoba się jakiś kabaret, to towarzysko się bardzo lubimy.
Jak widzicie siebie za 15 lat?
Białe koszule, krawaty? W naszym zawodzie żyje się z miesiąca na miesiąc i ciężko zaplanować sobie zaplanować. Nie wiadomo czy nie będzie koniec świata, czy Polska jeszcze będzie i jak będzie wyglądało poczucie humoru Polaków.
Jak się skończy Wasza kariera z Kabaretem?
Na pewno będzie huczna impreza. Nie będzie to wielka tragedia życiowa. Będziemy mieli naprawdę bardzo wiele wspomnień i wiele ciepłych i miłych chwil. Jest płyta, którą będę mógł pokazywać swoich wnukom
Jak przyjmujecie krytykę? Czy spotkaliście się z tym, że ktoś powiedział Wam prosto w oczy: "macie beznadziejne żarty!”. Jak zareagowaliście lub zareagowalibyście?
Smile: Może powiedzieć ktoś, że mamy beznadziejne żarty, lub jego zdaniem, że tak jest. Krytyka jest zawsze odczuwalna. Nie ma takiego człowieka, po którym to spłynie. Staramy się, aby to była konstruktywna krytyka, bo ktoś może mieć rację. Chcemy być coraz lepsi, dlatego bierzemy pod uwagę wszystkie głosy. Czasem krytyka jest twórczo potrzebna. Kto nic nie robi, nie popełnia błędów. Na pewno znajdzie się ktoś, komu nie spodoba się, to co robimy.
Jak wychodzicie z wpadek na scenie?
Smile: Numery przygotowujemy, więc wpadek jeszcze nie było. Czasami zdarza się stresować, gdy ktoś nieplanowo dokłada tekst do występu. Mieliśmy oczywiście kilka sytuacji, w których zgotowaliśmy się na scenie. Było kilka numer, kiedy nie mogliśmy opanować śmiechu. Nie ma sposobu na to, aby wyjść z tego. Czasami prowokuje nas akustyk, którego nikt nie widzi, aby nas wyprowadzić z równowagi.
Koniec
DZIĘKUJEMY ZA UDZIAŁ W CZACIE
ROZWIĄZANIE KONKURSU
Płytę DVD "The best of kabaret Smile" z autografami otrzymują:
Za zadanie pytania na Facebook: Przemysław Tryć
Za zadanie pytania poprzez e-mail: aquaria
Serdecznie gratulujemy!
...Czekamy również na Wasze propozycje, kogo powinniśmy zaprosić na nasz czat.