Blisko sto mandatów i dziesiątki wniosków do sądu. Tak podsumowują miniony weekend lubelscy policjanci. Chodzi o interwencje dotyczące przestrzegania ograniczeń związanych z epidemią.
Od piątku do niedzieli policjanci z Lublina interweniowali w takich sprawach 115 razy.
– Większość dotyczyła osób, które poruszały się po ulicach bez zakrytego nosa i ust – wyjaśnia Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie. – Mundurowi kontrolowali również sklepy, lokale gastronomiczne i środki komunikacji publicznej. Tu zdecydowana większość osób stosuje się do przepisów związanych z epidemią.
Pozostali muszą się liczyć z konsekwencjami. Podczas weekendu policjanci wystawili blisko 100 mandatów. Wobec 39 osób skierowali do sądu wnioski o ukaranie. Dla 12 osób policyjna interwencja zakończyła się pouczeniem.
W związku z epidemią na ulice wróciły teraz „mieszane” patrole. Wraz z policjantami uczestniczą w nich strażnicy miejscy, żołnierze WOT oraz mundurowi z Żandarmerii Wojskowej.
– To kilkadziesiąt osób każdego dnia – dodaje Kamil Gołębiowski.
Mundurowi wciąż też zajmują się sprawdzaniem osób przebywających na kwarantannie.
– W Lublinie tylko w niedzielę przeprowadzono 2200 takich kontroli – informuje KMP.
Większość sprawdzanych osób stosuje się do zaleceń. Pozostali muszą się liczyć z surową karą. Nawet 30 tys. zł może zapłacić mieszkanka lubelskiego Czechowa. Kiedy policjanci zapukali do jej mieszkania, była na spacerze z psem. Mundurowi zgłosili sprawę do sanepidu, który może ukarać kobietę.