Zamojscy policjanci ścigają kobietę, która zorganizowała spotkanie z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Zgromadzenie na parkingu miało łamać przepisy obowiązujące podczas epidemii. Mundurowi bacznie wszystko obserwowali, ale nikomu uwagi nie zwrócili.
– Nie jestem zaskoczona reperkusjami naszej działalności – mówi Elżbieta Witkowska, która w zamojskiej grupie Wolni Obywatele. – W Zamościu zdarza się to po raz pierwszy, ale nasze koleżanki i kolegów z innych miast represje dotykają regularnie. Żyjemy w kraju, który nie jest demokratyczny. Trzeba walczyć o demokrację i to jest moja walka.
3 maja pani Elżbieta i jej znajomi postanowili uczcić rocznicę uchwalenia konstytucji. Zebrali się na parkingu przy ul. Piłsudskiego, tuż obok parku.
– Spotkanie było spontaniczne, post na Facebooku ukazał się 4 godziny wcześniej. Przyszło kilkanaście osób. Reżim sanitarny był zachowany. Były maseczki, koleżanka miała nawet przyłbicę. Były odstępy, nikt się do siebie nie zbliżał – relacjonuje pani Elżbieta. – Od samego początku byli również policjanci. Jeden nieumundurowany wszystko filmował. Pojawił się radiowóz, potem kolejne. Całe zdarzenie trwało może 40 minut.
Uczestnicy zgromadzenia nigdzie się nie przemieszczali. Odśpiewali hymn i odtwarzali treść preambuły Konstytucji 3 Maja oraz przysięgi składanej przez Andrzeja Dudę.
– Ze strony policji nie było żadnej interwencji – dodaje Elżbieta Witkowska. – Jeśli zgromadzenie było niezgodne z obowiązującymi przepisami, a my stwarzaliśmy zagrożenie, to policja powinna nas wezwać do rozejścia się. Tymczasem my odnieśliśmy wrażenie, że oni ochraniają nasze spotkanie. Przez wiele lat naszej działalności spotkaliśmy się bowiem z różnymi sytuacjami. Również nieprzyjemnymi.
– Policjanci nie interweniowali, bo były zbierane materiały – tłumaczy dziś Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowa zamojskiej policji.
Mundurowi mogli np. wylegitymować uczestników spotkania i nakazać rozejście się. Dlaczego tego nie zrobili?
– Na takie zachowanie pozwalają nam przepisy. Całe zdarzenie było monitorowane przez policjantów. Zebrany materiał został poddany dokładnej analizie – tłumaczy Dorota Krukowska-Bubiło. – Przeprowadzono czynności wyjaśniające, w wyniku których ustalono, że mogło dojść do naruszenia przepisów.
Policjanci nie mogli od razu zwrócić uwagi?
– Mogli – przyznaje Dorota Krukowska-Bubiło. – Zbierano jednak materiał, by dokładnie go przeanalizować pod kątem możliwych naruszeń przepisów. Takie zostały podjęte decyzje – stwierdza.
Teraz mundurowi przysłali organizatorce spotkania wezwanie na komendę. Elżbieta Witkowska jest podejrzana o wykroczenie. Według policjantów nie zastosowała się do obowiązującego 3 maja 2020 r. zakazu zgromadzeń.
– Są podstawy do skierowania wniosku o ukaranie do sądu rejonowego. Wskazują na to zebrane materiały – mówi oficer prasowa zamojskiej policji. – Pani zorganizowała zgromadzenie w miejscu publicznym, a w tamtym czasie było to zakazane.
Do tej pory tylko Elżbieta Witkowska otrzymała wezwanie na komendę. Nie wiadomo, czy pozostali uczestnicy spotkania również dostaną podobne wezwania. Sąd może ukarać panią Elżbietę grzywną w wysokości do 5 tys. zł.