W towarzystwie kilkunastu zwolenników Janusz Palikot prezentował dzisiaj w Lublinie swoje zamierzenia. Skrytykował decyzję radnych miejskich PiS w sprawie Teatru w Budowie, cieszył się z poparcia Jerzego Urbana.
- Okropną decyzję podjęli radni PiS, nie zgadzając się na przeznaczenie pieniędzy w budżecie na przebudowę tego placu, to może stanowić dla marszałka wymówkę, żeby w ogóle nic nie zrobić z tym obiektem, by pieniądze przeznaczyć na inne cele, co oznacza, że budynek pozostanie w takim stanie jak jest, pomimo ogromnych nakładów, sejmiku samorządowego i moich - stwierdził.
Chodziło o ostatnią decyzję lubelskiej Rady Miasta, która nie zgodziła się by Ratusz sfinansował budowę dwupoziomowego parkingu podziemnego przed obiektem, który ma być przekształcony w nowoczesne Centrum Spotkania Kultur.
Sprawa jest poważna, bo CSK nie będzie dopuszczone do użytku, jeśli nie będzie mieć odpowiedniej liczby miejsc parkingowych. Można je zbudować wyłącznie na placu obok. To teren należący do miasta.
- Jeśli mamy tu ciche dogadanie pomiędzy PSL i PiS, w sprawie decyzji rady miasta o niedofinansowaniu przebudowy tego placu, co umożliwia marszałkowi odstąpienie od inwestycji, to zrobimy w tej sprawie protesty, doprowadzimy, żeby ludzie za to odpowiedzialni będą musieli odejść z życia publicznego – zapowiedział Palikot.
Polityk stwierdził, że będzie m.in. dążył do zlikwidowanie powiatów, zmniejszenia liczby radnych o 20 proc., oraz połączenia Urzędu Marszałkowskich i Wojewódzkich, co ma przynieść w sumie 10 mld zł oszczędności.
- Te urzędy puchną od partyjnych działaczy – stwierdził.
Pytany o poparcie Jerzego Urbana stwierdził, że cieszy się z każdego takiego gestu. Dodał, że gdyby teraz odbyły się wybory, jego ugrupowanie zdobyłoby 10 proc. głosów.