Rozmowa z Krzysztofem Michałkiewiczem, liderem lubelskiego Prawa i Sprawiedliwości.
– To za dużo powiedziane. Niezmiennie PiS jest największą i jedyną siłą po prawej stronie sceny politycznej. I, tak naprawdę, jedyną alternatywą dla PO. Jeżeli chodzi o sytuację w kraju, konsekwentnie uważamy, że potrzebna jest zmiana.
Że potrzebna jest partia, która wprowadzi konieczne reformy. Partia przygotowana na trudną sytuację, która nas czeka. Wolałbym, żeby partia rządząca poważnie podchodziła do problemów, które są przed Polską.
• Ale za to z naszym regionie, i w okręgu nr 6, i nr 7, PiS zdecydowanie wygrało.
– Chciałbym podziękować wyborcom, że nie stracili do nas zaufania. Nie tylko nie straciliśmy przewagi nad PO, ale ją powiększyliśmy. Chciałem podziękować za spotkania, które odbywałem w trakcie kampanii, za te wszystkie rozmowy. Z pewnością będę je długo pamiętał. A problemy poruszane podczas tych rozmów będą dla nas zobowiązaniem na najbliższą kadencję.
• Pański wynik jest dopiero piąty wśród kandydatów PiS z okręgu nr 6. Niezadowalający?
– Trudno to tak określać. To ja konstruowałem listę kandydatów PiS na te wybory, podobnie jak przy poprzednich. I robiłem to świadomie. Tak, żeby stworzyć jak najmocniejszą listę. Nie sztuką jest umieścić lidera na pierwszym miejscu i czekać na jego dobry wynik. Sztuką jest zrobić całą, bardzo dobrą listę i osiągnąć bardzo dobry wynik listy, co nam się udało.
Pani poseł Elżbieta Kruk jest bardzo znaną osobą, cenioną posłanką. Myślę, że pierwsze miejsce na liście przyniosło jej też trochę głosów. A drugi pod względem wyniku poseł Lech Sprawka, świetnie przygotowany do swojej roli, niedawno skończył swoją kampanię w wyborach samorządowych. Można więc powiedzieć, że z jednej kampanii od razu wszedł w drugą.