Współorganizacja konferencji o polityce klimatycznej z udziałem czołowych polityków Solidarnej Polski czy asystowanie szefowi lokalnych struktur partii podczas różnego rodzaju uroczystości. Takie sytuacje stają się normą, odkąd szefem Nadleśnictwa Biłgoraj został Andrzej Borowiec. Miejscowi politycy mówią wprost o wykorzystywaniu leśników do promocji ugrupowania Zbigniewa Ziobry.
Chodzi o konferencję „Sytuacja energetyczno-klimatyczna Polski w obecnych czasach”, która 12 lutego odbyła się w Pawilonie Promocji Gospodarki Leśnej Nadleśnictwa Biłgoraj. Zaproszenia dla mediów na to wydarzenie wysyłał z prywatnego maila asystent Marcina Romanowskiego, wiceministra sprawiedliwości i szefa Solidarnej Polski w okręgu obejmującym wschodnią część województwa lubelskiego.
Na promującym je plakacie nie było partyjnych logotypów, ale już na samej konferencji bannery ugrupowania były ustawione za plecami prelegentów. A oprócz Romanowskiego byli nimi prominentni członkowie formacji Ziobry: europosłanka Beata Kempa i poseł Janusz Kowalski a także związani z tą partią lokalni politycy: wicewojewoda Bolesław Gzik i powołany niedawno członek zarządu województwa Bartłomiej Bałaban.
Uderzająca w polskie rodziny
– Ponad 100 osób na spotkaniu Solidarnej Polski w Biłgoraju! Na zaproszenie wiceministra Marcina Romanowskiego razem z poseł do PE Beatą Kempą brałem udział w merytorycznej konferencji dot. antyspołecznej i uderzającej w polskie rodziny polityki klimatycznej UE! – relacjonował w mediach społecznościowych poseł Kowalski.
Rzeczniczka Nadleśnictwa Biłgoraj Maria Garbacz (także działaczka SP) poinformowała nas, że wynajem sali opłaciła prywatna osoba. Kosztowało to 615 zł. Na pytanie o to, czy w kontekście zakazu agitacji wyborczej na terenie urzędów administracji rządowej nadleśnictwo nie widzi nic niestosownego w udostępnianiu pomieszczenia partii politycznej wyjaśnia, że wspomniany pawilon nie jest integralną częścią głównej siedziby nadleśnictwa, tylko oddzielnym obiektem zlokalizowanym poza granicami miasta.
Każdy może ją wynająć
– Sala jest miejscem, które może być wynajmowane przez różne zainteresowane firmy, stowarzyszenia, osoby fizyczne itp. Można powiedzieć, że każdy może ją wynająć, aby zorganizować tam spotkanie. Sala w przeszłości była wielokrotnie wynajmowana nie tylko przez różne partie polityczne, przedstawicieli partii politycznych ale przez różne stowarzyszenia i organizacje pożytku społecznego czy też na potrzeby spotkań mieszkańców powiatu a także przez osoby prywatne – dodaje rzeczniczka.
Warto podkreślić, że od sierpnia ubiegłego roku nadleśniczym w Biłgoraju jest Andrzej Borowiec, prywatnie brat byłej posłanki PiS Agaty Borowiec i siostrzeniec żony dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie Zygmunta Byry. To także wiceprzewodniczący okręgowych struktur Solidarnej Polski.
W Biłgoraju nie jest tajemnicą, że od momentu objęcia funkcji Borowiec promuje swojego partyjnego przełożonego. Na profilu nadleśnictwa na Facebooku można znaleźć zdjęcia m.in. z uroczystości rocznicowych, podczas których Romanowskiemu towarzyszą leśnicy w mundurach.
Asysta leśników
– Wygląda to tak, że każde składanie kwiatów czy udział w obchodach Marcina Romanowskiego odbywa się w asyście co najmniej kilku leśników. Do takich sytuacji dochodzi regularnie, jakby leśnicy nie mieli co robić, tylko towarzyszyć ministrowi. Można by to wytłumaczyć, gdyby chodziło o wiceministra środowiska. Ale co ma resort sprawiedliwości do lasów? To przypomina parodię – mówi nam chcący zachować anonimowość polityk z Biłgoraja.
– Chodzi o to, by za wszelką cenę wypromować Romanowskiego. Robią wszystko, by w kolejnych wyborach zdobył on mandat. Poprzednim razem się nie udało, nie pomogło wsparcie ochotniczych straży pożarnych, którym Romanowski rozdawał pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, więc do pomocy zaciągnięto leśników – dodaje inny z naszych rozmówców.
Jeden z naszych informatorów twierdzi, że polecenie udziału we wspomnianej konferencji z udziałem polityków Solidarnej Polski dostali pracownicy nadleśnictwa. – Mieli przyjść z żonami, żeby wypełnić salę. Można to zobaczyć na zdjęciach z wydarzenia – mówi.
Poglądów nie sprawdzają
Nadleśnictwo zaprzecza tym doniesieniom.
– Nadleśniczy nigdy nie wydawał żadnych poleceń czy w żaden sposób nie nakłaniał pracowników do uczestniczenia w spotkaniu 12 lutego – zapewnia Maria Garbacz. Przyznaje, że na konferencji pojawił się Andrzej Borowiec i jego zastępca, którzy zostali zaproszeni przez organizatorów. - Zgodnie z naszą wiedzą w spotkaniu nie uczestniczyli inni pracownicy nadleśnictwa. Nadleśnictwo Biłgoraj nie jest uprawnione do kontrolowania czy zakazywania wyrażania poglądów politycznych swoich pracowników, szczególnie poza godzinami pracy. Jest to prawo gwarantowane przez Konstytucję RP – dodaje rzeczniczka.
Z wiceministrem Romanowskim nie udało nam się skontaktować. Nie odbierał telefonów, nie odpowiedział na SMS z prośbą o kontakt.