Prokuratura złożyła wniosek o uchylenie immunitetu posłanki Joanny Muchy. Była minister sportu ma usłyszeć zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień. Chodzi o organizację koncertu Madonny, na którym państwo miało stracić 4,7 mln zł.
– Wniosek o uchylenie immunitetu został we wtorek wysłany do marszałka Sejmu, na wniosek Prokuratury Okręgowej w Warszawie – informuje prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Joanna Mucha ma usłyszeć zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych. Miało do tego dojść, kiedy pełniła funkcję ministra sportu i turystyki. Chodzi o koncert Madonny, zorganizowany w 2012r. na Stadionie Narodowym w Warszawie.
– Jako minister sportu Joanna Mucha zatwierdziła wypłatę na organizację koncertu ponad 5,9 mln zł z rezerwy celowej resortu, mimo że były to środki przeznaczone na upowszechnianie sportu wśród dzieci i młodzieży oraz zadania związane z mistrzostwami Europy w piłce nożnej Euro 2012 – informuje prokurator Łapczyński. – Podjęła taką decyzję, choć zgodnie z prawem środki z rezerwy celowej mogły być wydane wyłącznie na cel określony w rezerwie, a do kompetencji Ministra Sportu i Turystyki nie należało organizowanie koncertów muzyki rozrywkowej – dodaje rzecznik.
Śledczy zwracają uwagę, że Joanna Mucha zgodziła się także na to, by Narodowe Centrum Sportu użyczyło prywatnej firmie przestrzeń Stadionu Narodowego na potrzeby koncertu Madonny. Tymczasem NCS nie mogło prowadzić działalności innej niż związana z mistrzostwami w piłce nożnej. Nie zarządzało też Stadionem Narodowym po Euro 2012.
– Na prawną niedopuszczalność użyczenia Stadionu przez Centrum zwracali uwagę dyrektorzy Biura Prawnego i Biura ds. Euro 2012 w Ministerstwie Sportu i Turystyki, ale minister Mucha zignorowała ich zastrzeżenia – dodaje Łukasz Łapczyński.
Śledczy dowodzą, że była minister sportu doprowadziła do wyrządzenia Skarbowi Państwa ponad 4,7 mln zł szkody. Ta kwota to różnica między wydatkami na organizację koncertu, dochodami uzyskanymi z niego przez budżet państwa.
Joanna Mucha przypomina, że prokuratura organizacji koncertu Madonny przyglądała się już wcześniej. – Sprawa ma ewidentny podtekst polityczny. Po pierwsze, zarzuty naruszenia tego samego art. 231 Kodeksu Karnego są dziś podnoszone przez NIK przeciwko premierowi Morawieckiemu i ministrom. Prawo i Sprawiedliwość najwyraźniej potrzebuje kogoś z opozycji, komu te same zarzuty zostaną postawione. Tyle, że w moim przypadku prokuratura już się wypowiedziała i umorzyła śledztwo – komentuje posłanka zwiazana z Polską 2050 Szymona Hołowni. I kontynuuje: - Po drugie PiS rządzi sześć lat. Wyciągnięcie tej sprawy po takim czasie rodzi pytanie, dlaczego tyle czekano z postawieniem zarzutów? To atak na nową formację polityczną, która zaczęła realnie zagrażać partii rządzącej i rośnie w sondażach. PiS potrzebuje pretesktu, żeby nakrecić nagonkę medialną na nas.
Na rażące nieprawidłowości związane z finansowaniem koncertu Madonny zwróciła uwagę już w 2013 roku Najwyższa Izba Kontroli.
– Stwierdziła, że działania Ministerstwa Sportu i Turystyki przy organizacji koncertu były niegospodarne i niecelowe, a w ich wyniku Skarb Państwa poniósł szkodę majątkową w wielkich rozmiarach – dodaje prokuratura.
Wnioski kontrolerów NIK są zbieżne z ustaleniami śledztwa i wydaną na zlecenie prokuratury opinią biegłego z zakresu ekonomii i finansów.