Port Lotniczy Lublin prosił o blisko 1 mln zł w ramach rządowej tarczy dla lotnisk. Nie otrzyma ani grosza.
W puli były 142 mln zł z rządowej kasy dla polskich lotnisk. To państwowe wsparcie za to, że od połowy marca do czerwca porty były zamknięte. W tym czasie lotnisku w Lublinie jako jedynemu w kraju udało się uruchomić powietrzny most cargo z Chinami, ale i tak straty były ogromne.
Rząd właśnie przyznał pomoc i okazuje się, że na liście nie ma PLL, chociaż w majowym rozporządzeniu dotyczącym pomocy lubelskie lotnisko jest wyliczone.
Pieniądze otrzymały lotniska: na Okęciu (ok. 60 mln zł), w Krakowie (ok. 22,5 mln zł), Gdańsku (ok. 15,5 mln zł), Katowicach (ok. 13 mln zł), Wrocławiu (ok. 10 mln zł), Modlinie (ok. 7,5 mln zł), Poznaniu (ok. 6,5 mln zł) a także mniejsze w Rzeszowie, Szczecinie i Bydgoszczy.
Za burtą znalazł się Lublin. Chociaż w maju pochodzący ze Świdnika wiceminister aktywów państwowych, poseł PiS Artur Soboń zapewniał: – Żadne z lotnisk regionalnych nie jest wykluczone z tej pomocy.
Każdy z portów musiał podliczyć swoje straty, a rachunek z Lublina wyniósł 984 tys. zł. To była maksymalna kwota, o jaką PLL mógł się ubiegać.
Port już wie, że nie zobaczy ani złotówki. – W opinii ministerstwa Port Lotniczy Lublin nie kwalifikuje się do przekazania środków finansowych, gdyż nie poniósł straty w rozumieniu ustawy – przyznaje Piotr Jankowski, rzecznik prasowy PLL.
Resort tłumaczy się przepisami unijnymi. Według Komisji Europejskiej rekompensata przysługuje lotniskom, które wykażą faktyczną stratę w okresie od 15 marca do 30 czerwca w porównaniu z analogicznym okresem 2019 roku. I mimo, że lotnisko udowadniało, że na pandemii straciło, to strata w ustawie została określona nie po myśli lubelskiej spółki.
– Przy takiej definicji „straty” Port Lotniczy Lublin nie mógł otrzymać pomocy. W okresie zamknięcia portu lotniczego nastąpił znaczny spadek przychodów w porównaniu do roku 2019, ale jednocześnie wystąpiła obniżka kosztów. Główny wpływ na to miało ograniczenie kosztów działalności (m.in. amortyzacja, zużycie materiałów, usługi obce) i otrzymane dofinansowanie z Powiatowego Urzędu Pracy. W efekcie podjętych przez spółkę działań, w okresie od 15 marca do 30 czerwca 2020 roku, PLL - zgodnie z definicją ustawy - nie poniósł straty w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego – tłumaczy Jankowski i kwituje: – Chodzi oto, że w analogicznym okresie roku ubiegłego strata była wyższa niż w roku bieżącym.
Czyli, gdyby lotnisko nie wprowadzało oszczędności, nie cięło pensji, nie sięgało po 1,5 mln zł jako dofinansowanie do pensji to miałoby stratę według rozumienia resortu.
– W obecnej trudnej sytuacji na rynku lotniczym, Port Lotniczy Lublin podejmuje wszelkie działania, aby utrzymać płynność finansową – dodaje Jankowski.
Jednym z takich działań jest odroczenie wykupu obligacji wyemitowanych na potrzebę budowy portu. To 22 mln zł w tym roku.
Soboń mówi dziś, że ministerstwo próbowało pertraktować z KE, ale ta stała twardo na swoim stanowisku. – Są obecnie rozważane inne modele długofalowego wsparcia portów lotniczych – mówi wiceminister.