O ponad 75 proc. mniej pasażerów niż przed rokiem obsłużono w październiku w Porcie Lotniczym Lublin. Listopad zapowiada się jeszcze gorzej, bo w rozkładach szykują się kolejne cięcia.
W minionym miesiącu z lubelskiego lotniska skorzystało 7818 osób. W porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku to spadek o 76,2 proc. To także prawie dwa razy mniej niż we wrześniu, gdy podróżnych było niemal 15,3 tys.
Powód jest oczywisty: pandemia. W związku z rosnącą liczba zachorowań na Covid-19 i restrykcjami sukcesywnie wprowadzanymi przez poszczególne kraje, maleje liczba chętnych do podróży lotniczych. Dlatego przewoźnicy od kilku tygodni redukują liczbę wykonywanych lotów.
- Wiedzieliśmy, że październik będzie tak wyglądał. Teraz czekamy na grudzień i zapowiadany powrót połączeń – komentuje Piotr Jankowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Lublin.
Wiadomo już, że na straty można spisać także listopad. Już wcześniej o zawieszeniu lotów do Londynu Stansted, Doncaster Sheffield i Oslo Torp poinformowały linie Wizz Air, a Ryanair podjął decyzje o wstrzymaniu rejsów do Dublina. Teraz cięcia zapowiedziały Polskie Linie Lotnicze LOT, które od 23 listopada do 20 grudnia zmniejszą liczbę rotacji do Warszawy z pięciu do dwóch tygodniowo. Oznacza to, że poza rejsami do stolicy w tym czasie z lubelskiego portu będą wykonywane tylko połączenia do Eindhoven, dokąd raz w tygodniu lata Wizz Air. Przewoźnicy liczą, że w okresie przedświątecznym zainteresowanie lotami wzrośnie, dlatego od połowy grudnia zapowiadają powrót dotychczasowych rozkładów. Wszystko zależy jednak od aktualnej sytuacji epidemicznej, którą z ponadmiesięcznym wyprzedzeniem trudno jest w tej chwili przewidzieć.
W lotniskowej spółce czekają obecnie na odpowiedź z Ministerstwa Infrastruktury w sprawie rządowego wsparcia dla lotnisk, które wiosną w związku z pandemią musiały zawiesić działalność. Lubelski port stara się o 984 tys. z puli 142 mln zł na ratowanie polskich lotnisk. To maksymalna kwota, o jaką można było aplikować.
Choć pracy na lotnisku jest mniej, na razie nie ma decyzji o redukowaniu etatów. – Żeby utrzymać gotowość operacyjną, musimy zachować minimalny poziom zatrudnienia, wynoszący ok. 200 osób. Ten poziom utrzymujemy. W miarę możliwości zachęcamy pracowników do wykorzystywania zaległych urlopów, a część pracowników biurowych pracuje zdalnie – mówi Piotr Jankowski.