– Szczepionek nie ma, szczepionek brakuje, seniorzy czekają, a poza kolejką są szczepione osoby w sile wieku, które mogłyby poczekać. Są to pracownicy Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji. W tym tygodniu odbywają się szczepienia. Czy tak być powinno? – dopytywała podczas środowej konferencji prasowej posłanka Koalicji Obywatelskiej Marta Wcisło. I dodała, że o sprawie poinformowała wojewodę, a ten obiecał zająć się sprawą.
Parlamentarzystka w rozmowie z Dziennikiem twierdzi, że o sprawie dowiedziała się od osoby, która przyszła do jej biura poselskiego.
– Powiedziała mi, że w Lublinie odbywają się nie tylko szczepienia seniorów. Szczepi się ludzi w sile wieku, wykładowców, którzy prowadzą online zajęcia ze studentami. Jej też zaproponowano szczepienie, choć nie ma do czynienia ze studentami pielęgniarstwa i miała w związku z tym dylemat moralny. Te doniesienia potwierdziłam u trzech innych osób, które w obawie przed utratą pracy chcą pozostać anonimowe – mówi Wcisło.
– Absolutnie jest to nieprawda. Zgłosiliśmy do centralnego systemu tylko i wyłącznie studentów oraz wykładowców kierunku pielęgniarskiego, którzy są uprawnieni do szczepień w grupie zero. Chodzi o 17 wykładowców i 256 studentów, którzy zgłosili chęć szczepień – zapewnia Teresa Bogacka, kanclerz WSEI i szefowa lubelskich struktur Porozumienia Jarosława Gowina.
– Zgłoszenia wysyłaliśmy jako pracodawca, nikt nie zgłaszał się indywidualnie. Trzymaliśmy się ściśle tylko tego kierunku. Nie zgłosiliśmy już np. wykładowców z psychologii, którzy też przecież pracują z pacjentami. Nie było też żadnych osób z administracji, podczas gdy na innych uczelniach medycznych takie osoby były zgłaszane do szczepień w grupie zero.
Jak ustaliliśmy, uczelnia rzeczywiście szczepi swoich pracowników. – Ale oficjalnie tylko tych, którzy mają zajęcia na kierunku pielęgniarstwo, bo mieszczą się w grupie zero. Niewykluczone, że na listę „załapał” się ktoś spoza tego grona, choć osobiście o takich przypadkach nie słyszałem – mówi nam anonimowo jeden z wykładowców WSEI.