Z obu stron jest chęć porozumienia, ale wygląda na to, że szybko do kompromisu nie dojdzie. Zapowiadany na dzisiaj protest strażaków ochotników z Ignacowa (powiat lubelski) został zawieszony, ale wciąż może dojść do skutku.
– Od 50 lat należę do ochotniczej straży pożarnej, ale nie przypominam sobie takiej sytuacji, żeby jednostki OSP były tak ze sobą skłócone – przyznaje Czesław Bednarczyk, prezes OSP Stasin, który podobnie jak siedmiu innych prezesów (na 12 OSP działających w gminie Wojciechów), poparli starania OSP Ignaców dotyczące pozyskania nowego wozu.
Ten, który strażacy-ochotnicy z Ignacowa mają, blisko 40-letni – o czym pisaliśmy w poniedziałek – nie jest sprawny technicznie i nie może być używany do działań. Druhowie z Ignacowa przekonują, że mieli otrzymać wóz w tym roku, ale ostatecznie trafił on do OSP Miłocin-Czajki. W związku z sytuacją na środę zapowiedzieli protest w Urzędzie Gminy Wojciechów. Został on jednak wstrzymany ze względu na wstępne porozumienie.
Plan na rozwiązanie patowej sytuacji jest taki. Druhowie z Ignacowa mają w końcu dostać wóz. Do tego czasu będą korzystać z innego samochodu.
– Na terenie gminy Wojciechów jest kilka sprawnych wozów strażackich – podkreśla wójt Artur Markowski, z którymi dzisiaj spotkali się prezes i wiceprezes Ignacowa. – Zaproponowałem wóz ze Stasina. Byłby on wykorzystany przez druhów do czasu, aż dostaną swój samochód.
– Ale my obiecaliśmy, że przekażemy wóz do straży w Szczuczkach – odpowiada na sugestię wójta prezes OSP Stasin. – Takie wcześniej były ustalenia, bo wówczas Ignaców nie był w ogóle brany pod uwagę. Chcieli ten wóz, który trafił ostatecznie na Czajki. I dodaje: – Nie będą kłócił się z kolejną jednostką.
Poza tym władze OSP Ignaców też uważają, że powinien być im wypożyczony inny wóz. Liczą też, że w końcu otrzymają wóz docelowo.
– Chcemy mieć samochód może nie nowy, bo na to potrzeba dużych pieniędzy, ale na pewno w lepszym stanie technicznym niż ten, który posiadamy – tłumaczy Grzegorz Matyjasik, wiceprezes OSP Ignaców, radny gminy Wojciechów. – Nasz wóz się mocno zestarzał, nie ma potrzebnych atestów, do tego jeszcze zbiornik na wodę jest nieszczelny. OSP Kolonia Wojciechów posiada w tej chwili dwa samochody na stanie i rzeczą normalną byłoby, aby nam jeden przekazali, tyle że oni nie chcą na ten temat rozmawiać. Uważam, że decyzję powinien podjąć wójt.
– Pan wójt obiecał nam, że tego wozu nikt nam nie odbierze – mówi z kolei Paweł Kowalski, komendant gminny OSP, naczelnik OSP Wojciechów Kolonia Pierwsza. – Obecnie mamy przeszkolonych 25 ratowników (z tej grupy 7 jest kierowców), którzy mogą brać czynny udział w akcjach. Czyli do zdarzenia wyjadą bez żadnego problemu dwa wozy, które mamy.
– Wóz, który otrzymaliśmy z Komendy Miejskiej PSP w Lublinie dostosowujemy do swoich potrzeb. Ten, którym jeździliśmy – 42-letni Iveco Magirus – ma sprawność bojową, w ciągu najbliższych dni zwrócimy gminie i pan wójt ma prawo zrobić z nim co zechce – mówi Miłosz Adamczyk, prezes OSP Miłocin-Czajki.
– Ale ten wóz został rozdysponowany do jednostki w Starym Gaju! – irytuje się Zygmunt Plewik, prezes OSP Ignaców.
Sprawa wozu dla druhów z Ignacowa ma się rozwiązać w ciągu najbliższych dni. – Do końca tego tygodnia będę chciał ten temat zamknąć – zapowiada wójt Wojciechowa. – Jesteśmy umówieni też za rozmowę z komendantem wojewódzkim PSP w Lublinie, żeby złożyć wniosek o samochód dla druhów z OSP Ignaców na przyszły rok.
– Jeśli do końca tygodnia nie podpiszemy umowy, że do czasu dostarczenia nowego samochodu dla naszej jednostki będziemy mogli korzystać z wozu innej jednostki z terenu gminy, to po weekendzie zrobimy szum – mówi bez ogródek Plewik, prezes OSP Ignaców. – Pomóc obiecały mi inne jednostki z terenu gminy – Sporniak, Palikuje i Stasin.
Z danych za ubiegły rok OSP Ignaców znalazł się na trzecim miejscu pod względem liczby wyjazdów do zdarzeń (20), za OSP Wojciechów (68) i OSP Wojciechów Kolonia Pierwsza (29), na czwartym miejscu jest OSP Miłocin-Czajki (15).