Pracownicy chcą, żeby starosta odwołał dyrektorkę Zarządu Dróg Powiatowych w Lublinie. Napisali kolejne, anonimowe pismo w tej sprawie. – Mam wrażenie, że wszyscy tam są zastraszeni i dzieje się z nimi coś złego – ocenia radny powiatowy, który zainteresował się sprawą i ma kontakt ze skonfliktowanymi. Starosta na wtorek zapowiada decyzję.
Nie widać końca konfliktu w Zarządzie Dróg Powiatowych w Lublinie z siedzibą w Bełżycach. W zeszłym tygodniu pisaliśmy o sytuacji, która pracownicy nazywają mobbingiem w białych rękawiczkach. Dyrektorka ZDP pytana o konflikt tłumaczyła, że podwładni mogli odczuć zmianę w jakości zarządzania, bo wcześniej byli przyzwyczajeni do „markowania pracy”.
Głos w sprawie zabrał opozycyjny radny powiatowy, który zaniepokoił się losem pracowników ale także wielomilionowych inwestycji jakie realizuje powiat. Wystąpił z interpelacją w której pytał o przyczyny odejścia z pracy kilkunastu osób oraz o to, czy zmiany w wydziale przygotowującym i prowadzącym takie projekty nie wpłyną negatywnie na realizację zadań. Interesował się też kontrolami przeprowadzonymi w ZDP.
– Nie jestem usatysfakcjonowany odpowiedzią, liczyłem na protokoły po kontrolach. Zastanowię się co jeszcze mogę zrobić w tej sprawie, zwłaszcza, że w poniedziałek dostałem kolejny dokument napisany przez pracowników ZDP. Jego treść jest podobna do tego co anonimowo napisano już wcześniej. Poza tym dowiedziałem się, że w poniedziałek dyscyplinarnie została zwolniona kolejna osoba, traktuję to jako działanie mające związek z moją interpelacją – mówi radny Konrad Banach, który aktualnie przebywa na zwolnieniu i zapowiada, że po powrocie do obowiązków zajmie się sprawą.
Bożena Pajduszewska, dyrektor ZDP potwierdza, że jeden z pracowników miał być zwolniony ale formalnie do tego nie doszło. I, że to ciąg dalszy sprawy skierowanej do prokuratury z uwagi na defraudację mienia. Jedna osoba już została w związku z tym zwolniona.
Jeśli chodzi o kontrole, w odpowiedzi na interpelację radnego wymieniono dwie. Jedna dotyczyła przeprowadzanej za poprzedniej dyrekcji. Druga przeprowadzona 8 listopada obejmowała prowadzenie ewidencji użytkowania środków transportu wykorzystywanych przez ZDP. Tymczasem sprawa korzystania z aut była jedną z szerzej opisaną przez pracowników w apelu do starosty. Wskazywali tam między innymi na brak ewidencji pracy samochodu, z którego korzystała dyrektorka i fakt braku w nim nawigacji GPS.
Jak informuje Mirosław Janosz, dyrektor wydziału Audytu, Kontroli i Jakości Starostwa Powiatowego w Lublinie nadal jest ona w trakcie realizacji i nie ma jeszcze zaleceń.
– We wtorek podejmę decyzję w tej sprawie. W poniedziałek będą już wnioski pokontrolne i wyjaśnienia pani dyrektor co pozwoli mi na zajęcie stanowiska – zapowiada Zdzisław Antoń, starosta powiatu lubelskiego, któremu podlega ZDP. Starosta przyznaje, że na początku listopada zlecił kontrolę w zarządzie, w reakcji na informacje pracowników.
– Nawet anonimowo przedstawione problemy są brane pod uwagę. O tym, że coś złego dzieje się w ZDP dowiedziałem się dopiero po lekturze pierwszego anonimowego pisma pracowników jakie wpłynęło do starostwa. Zmiana kultury organizacji pracy była tam potrzebna ale wytwarzanie atmosfery o jakiej informują pracownicy jest naganne. Możliwe, że sposób wprowadzania zmian był chybiony. Muszę mieć komplet informacji, żeby podjąć decyzję w tej sprawie – dodaje Zdzisław Antoń, który zapewnia, że ani odejście poprzedniego dyrektora Tomasza Jabłońskiego ani wybór w drodze konkursu Bożeny Pajduszewskiej nie miały związku z wynikiem wyborów w 2018 roku i nie były polityczne.
Radny Banach dodaje, że w czasie rozmów z obecnymi a nawet byłymi pracownikami Zarządu Dróg Powiatowych w Lublinie z siedzibą w Bełżycach odnosi wrażenie, że wszyscy są zastraszeni i dzieje się z nimi coś złego. Przyznaje, że nowy dyrektor przychodzący do instytucji, wprowadzający nowe metody pracy, oczekujący większej efektywności może napotkać na opór i niezadowolenie. – Ale chyba są sposoby na rozwiązanie takich problemów, można rozmawiać, coś ustalić. Kilku dyrektorów było w tej firmie, nie wierzę, że akurat teraz się nie da porozumieć – mówi opozycyjny radny powiatowy.