Nie tak miały wyglądać święta trzyosobowej rodziny z podlubelskiego Łuszczowa Drugiego. W Wielką Sobotę pożar strawił im dom. Anna Staszczyk-Błaziak z synem Kajetanem i ponad 70-letnią schorowaną matką potrzebują pomocy. Chłopcu, tancerzowi z „Kaniorowej”, ruszyli na ratunek m.in. członkowie zespołu
– To dla nas katastrofa. Jest tragicznie. Z domu zostały tylko zgliszcza. Mam zrobione zdjęcia, ale nie chcę już na to patrzeć. Do tej pory nie dociera jeszcze do mnie to, co się wydarzyło. Nie mogę w to wszystko uwierzyć – płacze Anna Staszczyk-Błaziak, która razem ze swoim 10-letnim synem i 72-letnią matką zostali bez dachu nad głową. W Wielką Sobotę ogień strawił dorobek ich życia.
Służby ratunkowe zostały zaalarmowane tuż po południu. – W momencie dojazdu zastępów na miejsce ogień objął już całkowicie poddasze oraz część pomieszczeń na parterze – opisuje kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. Jeszcze nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Trzyosobowej rodzinie udało się w porę opuścić dom.
– W sobotę wstałam rano i nastawiłam żurek. Krzątałam się po kuchni. Chciałam wykorzystać jeszcze resztę gazu w butli, żeby przed świętami ktoś podpiął mi nową. Napaliłam w piecu, żeby była ciepła woda – opowiada pani Anna. – Kiedy myłam ręce w łazience, usłyszałam pewien dźwięk nad podwieszanym sufitem. Myślałem, że to może mysz przedostała się na strych. Otworzyłam drzwi do ganku i zobaczyłam mnóstwo dymu. Zaczęłam krzyczeć, byłam w takim szoku, że to Kajetan wezwał pomoc. Trauma jest nie do opisania. Boję się o syna i mamę, która jest po udarze, miała podany tlen i leki.
– Jeszcze w świąteczną sobotę trzyosobowa rodzina została umieszczona w remizie w Turce. Przebywa tam cały czas – mówi Edwin Gortat, wójt gminy Wólka. – Od razu otrzymała też pomoc rzeczową. Na miejsce przywieźliśmy wersalki, żywność, środki higieny osobistej i środki czystości. Remiza ma zaplecze sanitarne i kuchenne, co daje godne warunki do normalnego funkcjonowania. Trzeba będzie pomyśleć jednak o innym miejscu, w którym te dwie panie z chłopcem będą mogły się zatrzymać. Od czasu umieszczenia poszkodowanych w remizie, strażacy z Turki mieli już dwa wezwania do zdarzeń. Wyły syreny, więc chociażby z tego powodu lokal nie jest dobrym miejscem dla tej rodziny.
Gmina nie ma jednak mieszkań socjalnych. – Jeśli nie będzie innej możliwości, np. pomocy ze strony rodziny pogorzelców, to udzielimy poszkodowanym pomocy finansowej, aby mogli wynająć jakieś mieszkanie i opłacić je przez kilka pierwszych miesięcy – deklaruje wójt.
Z pomocą przyszli już także sąsiedzi i nauczyciele ze szkoły. W akcję włączył się również Zespół Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej. „Zachęcamy wszystkich do wsparcia naszego tancerza z jednej z dziecięcych grup, który w sobotę wraz z rodziną stracił wszystko w wyniku pożaru domu” – apeluje Zespół na Facebooku.
Zbiórka jest prowadzona na portalu zrzutka.pl – „Pomoc Kajetanowi”. Udało się już zebrać blisko połowę z zaplanowanej kwoty 50 tys. zł. Pieniądze będą potrzebne rodzinie również na odbudowę domu.