Właściciele lubelskich kantorów jakby się zmówili, gdy chodzi o kurs euro. W większości z piętnastu odwiedzonych przez nas kantorów walutę tę można było sprzedać po 344,50 zł, a kupić po 365 zł za 100 euro.
– Lubelski system bankowy był dzisiaj należycie zaopatrzony w euro – ocenia Zbigniew Sikora, dyrektor Oddziału Okręgowego Narodowego Banku Polskiego w Lublinie. – Jaka to była kwota, ujawnić nie mogę. To tajemnica bankowa. Zasililiśmy w tę walutę banki, z którymi mamy umowy, otrzymały one euro także poprzez swoje centrale.
Nie miał euro na sprzedaż „konik” dyżurujący przed kantorami na ul. Peowiaków w Lublinie. Chętnym służył jednak adresem kantoru, w którym można było kupić 1000 euro.
– Pierwsza klientka z euro przyszła do nas między godz. 11 a 12. Sprzedawała 90 euro, na które jej mąż wymienił w Belgii franki już dwa tygodnie temu – informuje Ewa Duda z kantoru PTTK przy Krakowskim Przedmieściu 78. – Klienci pytali też o bilon euro. Sądzę, że byli to kolekcjonerzy, którzy chcieli powiększyć swe zbiory.
Waluta wspólnej Europy trafiła też do kantorów w regionie.
– Obrót euro w moim kantorze był dzisiaj dość znaczny, spora była również jednorazowo wymieniana kwota – mówi Zenon Majewski, właściciel kantoru w Hotelu „Izabela” w Puławach. – Za 100 euro płacę 346 zł, sprzedaję je zaś po 358 zł.
Chętnych do sprzedaży czy kupna obcych walut, w tym euro, było wczoraj niewielu. W większości odwiedzonych przez nas kantorów każdej transakcji można było dokonać „od ręki”, w pozostałych przed okienkami stały jedna–dwie osoby. Przy nas nikt nie dokonywał transakcji w euro.