Sporo Polaków decyduje się na prace za granicą. Wielu z nich to młodzi ludzie, którzy marzą o dobrym i szybkim zarobku.
- Dwa lata temu byłem w Irlandii. Chociaż obiecywano nam złote góry, niewiele pieniędzy przywiozłem ze sobą do Polski. Pracowałem jako street collector - pomagałem zbierać pieniądze dla organizacji charytatywnej - zdradza Łukasz Czyżewski, student UMCS.
Statystyki mówią, że za chlebem do krajów Europy Zachodniej
wyjechało już ponad 2 mln Polaków. Trudno jest jednak stwierdzić jak wielu z nich odnalazło swoje wymarzone Eldorado. Czy z tego względu będzie w Polsce brakowało rąk do pracy?
- W porównaniu z latami poprzednimu znacznie obniżyło się bezrobocie w naszym powiecie. Rzeczywiście, gdy kończy się sezon wakacyjny, można zaobserwować więcej rejestrujących się jako bezrobotni. Nie ma to jednak aż tak dużego związku z ludźmi, którzy wracają z zagranicy - mówi Tomasz Piecak, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Lublinie
Już się nie opłaca
Z każdym rokiem zwiększa się liczba tych, którzy, wyjechawszy za granicę, zawiedli się w swoich oczekiwaniach.
- Jeżdżę na Cypr co roku. Kiedyś można tam było zarobić o wiele więcej niż teraz - twierdzi Magdalena Dębska, studentka reklamy.
Zostałem w Polsce. I dobrze!
Żegnaj Anglio, witaj Skandynawio!
- Wyjeżdżałem na wakacje do Norwegii. Jestem bardzo zadowolony, udało mi się przywieźć ponad 10 tys. zł. A nie powiem żebym musiał żywić się samymi ziemniaki z wodą - żartuje Michał Popielak, absolwent lubelskiego Uniwersytetu Przyrodniczego.
Piotr Dudek