z emeryturą mam za co zapłacić rachunki, jest trochę na życie,
no i bezrobotnej córce mogę pomóc. Takich ludzi jest dużo.
Czy większość z nich straci możliwość dorabiania?
– Jest wielu sprawnych emerytów czy rencistów, którzy potrzebują gotówki i powinni pracować – mówi Antoni Wiak, przewodniczący Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Lublinie. – Rządowe pomysły praktycznie eliminują możliwość zatrudniania nas. Już mamy gotowy protest do marszałka Sejmu.
Emeryci i renciści pracują głównie jako portierzy, pracownicy administracji czy nauczyciele. Wielu ma zajęcie w spółdzielniach inwalidzkich. Jan Jarmołowicz, prezes takiej spółdzielni w Lublinie nie jest zadowolony z propozycji. – Zusowskie świadczenia i tak są małe, a tu dodatkowe bariery. Całe szczęście, że propozycje nie dotyczą zakładów pracy chronionej.
Minister pracy Jerzy Hausner chce w ten sposób zwiększyć szanse zatrudnienia dla młodych. – To na pewno zwolni jakąś ilość miejsc pracy – przyznaje Józef Prokopiuk, z-ca kierownika Miejskiego Urzędu Pracy w Lublinie. – Ale nie zawsze będą je mogli przejąć młodzi ludzie: np. stanowiska wykładowcy czy specjalisty ds. obrony cywilnej.
– Emeryt czy człowiek młodszy, to dla nas sprawa drugorzędna – twierdzi Adam Sikorski, wicekurator oświaty w Lublinie. – Liczą się kwalifikacje.
Wielu emerytów pracuje w agencjach ochroniarskich. – Nawet jak nowe przepisy wejdą w życie, to i emeryci, i firmy znajdą sposób na ich obejście. To nagminne, bo prawo jest stanowione, a nie egzekwowane – mówi Józef Osiński, prezes agencji Miro.
Prezes Zakładów Tytoniowych SA w Lublinie Marek Maj nie jest entuzjastą nowych pomysłów: – Ograniczenie dochodów emerytów nie stworzy nowych miejsc pracy. Źródłem tychże jest ochrona rynku wewnętrznego.
Propozycje rządu są na razie propozycjami. Przed nimi długa droga: laska marszałkowska, sejmowe komisje, czytania i głosowanie. Czy staną się obowiązującymi przepisami? Na odpowiedź czeka Krzysztof Słoikowski. I tysiące jemu podobnych.