W rodzinnej wsi Henryka Bednarskiego najwyższym autorytetem cieszyli się ksiądz i nauczyciel. On wybrał to drugie. Przez całe życie uczył innych, pogłębiał (i pogłębia) swoją wiedzę. Interesuje się socjologią wsi, kiedyś pracował w ZMW, założył i rozwinął Społeczne Towarzystwo Polska-Ukraina.
Pracował w wielu państwowych uczelniach, a ponad rok temu został rektorem Wyższej Szkoły Umiejętności Pedagogicznych i Zarządzania w Rykach, uczelni prywatnej.
- To klamra spinająca moją pracę nauczycielską i działalność społeczną. Ja, syn leśniczego z pobliskich Krasnoglin, zaczynający pracę pedagogiczną jako wiejski nauczyciel, dziś znów uczę młodzież z tych okolic - mówi rektor Henryk Bednarski.
W ubiegłą środę, podczas uroczystej sesji senatu inaugurującej obchody 5-lecia powstania ryckiej uczelni, podpisał trójstronną umowę o współpracy z Lubelskim Klubem Biznesu i akademią w Łucku o kształceniu studentów i organizatorów oraz kadr niepaństwowego szkolnictwa wyższego Ukrainy. Podczas tej samej sesji senatu uczelni przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP ogłosił, że Aleksander Kwaśniewski przyznał H. Bednarskiemu Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Jest przeciwny likwidowaniu szkół w małych ośrodkach dla doraźnych oszczędności.
- To one są ośrodkami szerzenia wiedzy, podnoszenia poziomu ich gospodarki, kultury i znaczenia. Szkoły takie, wszystkich szczebli, trzeba w miarę możliwości utrzymywać, tworzyć i dbać o ich rozwój. Wykształceni ludzie są największym kapitałem, warto w nich inwestować. Gdyby w Rykach nie było uczelni, do której z rodzinnego domu można dojechać jednym autobusem, gdzie koszt nauki jest umiarkowany, a 90-osobowa kadra zapewnia wiedzę na wysokim poziomie, znaczna część obecnych studentów nie uczyłaby się nigdzie. Nasza uczelnia wypuściła już blisko 3 tys. absolwentów - ocenia.
Nie umie wyrzec się bezpośredniego kontaktu ze studentami, dzięki którym nadal jest młody i pełen energii. Rektor H. Bednarski wciąż ich uczy. W swojej uczelni prowadzi zajęcia dydaktyczne z socjologii wychowania, jest także kierownikiem Katedry Pedagogiki i Psychologii Politechniki Radomskiej. Jest szczęśliwy, że robi to, co lubi, choć przez wiele lat praca dawała mu więcej satysfakcji niż pieniędzy. Dom utrzymywała wtedy żona, dentystka. Obecną swoją sytuację materialną ocenia jako przyzwoitą. Mieszka w segmencie w Warszawie, jeździ 4-letnim oplem vectrą, a przedsiębiorczości uczy się od syna dziennikarza prowadzacego własne pismo.
Jest człowiekiem skromnym, ciepłym, pogodnym. Wychowany w lesie - chętnie tam wraca. W wolnych chwilach najlepiej odpoczywa przemierzając na rowerze dukty Borów Tucholskich.