Lubelskie może być potentatem w wykorzystaniu pieniędzy z Unii Europejskiej. To oznacza szybki rozwój, ale na zrównanie z dochodami w krajach unii i tak przyjdzie nam poczekać dziesiątki lat.
Trzy lata temu PKB (ogół dóbr wytworzonych w kraju w danym roku) na głowę mieszkańca UE wynosił 21 tys. USD, w Polsce – 3,7 tys., na Lubelszczyźnie – 2 580.
– Paradoksalnie Lubelszczyzna będąc najbiedniejszym regionem, ma największe możliwości rozwoju w porównaniu z innymi częściami kraju – zapewnia Marcin Nowicki z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w Gdańsku.
Dlaczego? – Zasada jest prosta: im większa zapaść, tym gwałtowniejszy wzrost gospodarczy po napłynięciu dużych pieniędzy – tłumaczy Zbigniew Prożogo, dyrektor Wydziału Skarbu Państwa Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. – Ale szczęściu trzeba pomóc.
A o jakie pieniądze może chodzić? – Co roku około 100 milionów euro w ramach dopłat bezpośrednich – wylicza Prożogo. – Te pieniądze obligatoryjnie trafią do rolników i zaczną nakręcać koniunkturę gospodarczą.
– Rozwój będzie zależał od wykorzystania środków strukturalnych. Ale na to trzeba mieć pomysł – uzupełnia Nowicki. – Jaki? Np. poprzez wykorzystanie położenia regionu na drodze miedzy unią a rynkami Europy Wschodniej.
Pieniądze z funduszy strukturalnych będą wykorzystywać samorządy. W większości przypadków 30 proc. środków potrzebnych na inwestycje będą musiały znaleźć we własnym budżecie.
Zdaniem Nowickiego nie możemy korzystać z pomysłów np. Irlandii czy Portugalii, które wcześniej wstąpiły do UE. – To kraje leżące na peryferiach unii – wyjaśnia. – Np. Irlandia postawiła na wykształcenie mieszkańców, ale to nie jest droga dla Lubelszczyzny, gdzie odsetek osób z wyższym wykształceniem jest jednym z najwyższych w kraju.
Regionalna strategia innowacji, czyli jak najkorzystniej wykorzystać pieniądze z UE, ma być gotowa do końca 2004 r. – I od tego czasu czeka Lubelszczyznę co najmniej 20–30 lat ciężkiej pracy, aby dogonić rozwinięte regiony Polski, np. Wielkopolskę – szacuje Olszewski.
– A na zrównanie się z krajami unii trzeba będzie poczekać jeszcze dłużej – ocenia Nowicki. – Ale i tak miasta będą się rozwijały szybciej niż gminy wiejskie.
Np. w Hiszpanii najbogatsze regiony po 20 latach obecności w UE osiągnęły dopiero 70 proc. średnich dochodów unijny.
Na co może liczyć Lubelszczyzna?
Źródło: IBnGR