18,091 proc. zarobiły średnio w ostatnich dwóch latach działające na polskim rynku otwarte fundusze emerytalne
- poinformował w zeszłą środę Cezary Mech, prezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi (UNFE). Nie jest to wcale wynik rewelacyjny: inwestując samodzielnie swoje pieniądze, i to wcale nie
w ryzykowne instrumenty finansowe dostępne na polskim rynku finansowym (np. akcje), ale w te bezpieczne (lokaty bankowe, obligacje skarbu państwa) można było w tym samym czasie zarobić znacznie, znacznie więcej, nawet przeszło 30 proc.
84 gr.
- Środki na dopłatę będą pochodziły ze środków własnych oraz z dokonanego 17 września podwyższenia o 60 mln zł kapitału PTE PKO/Handlowy - poinformował Krzysztof Lutostański, prezes PTE PKO/Handlowy.
Po raz pierwszy Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi ogłosił stopy zwrotu funduszy - ale tylko tych piętnastu, które rozpoczęły działalność przed 30 czerwca 1999 roku (trzy OFE zaczęły działać później) - na początku lipca br. Wtedy od początku swej działalności zarobiły one średnio 22,097 proc., a minimalna stopa wymagana za ostatnie dwa lata wynosiła 11,049 proc. Widać więc, że wyniki funduszy są coraz gorsze, że źle inwestują one nasze pieniądze przekazywane im przez ZUS. Przed przyszłymi emerytami, którzy dwa lata temu uwierzyli w świetlaną przyszłość roztaczaną przed nimi w reklamach przez OFE, rysują się więc niewesołe perspektywy... Również i w lipcu minimalnej wymaganej stopy zwrotu nie osiągnęło PTE PKO/Handlowy. Musiało ono wtedy dopłacić zarządzanemu przez siebie OFE Bankowy 3,678 mln zł.