Uważaj - szef patrzy!

Niedawno zainstalowano kamery, które śledzą, jak pracujemy, czy za często nie wychodzimy na papierosa. Teraz, po tym, jak jeden z kolegów został przyłapany na piciu alkoholu (jedno piwo, i to w poniedziałek...), szef się odgraża, że będzie przeprowadzał wyrywkowe sprawdzanie trzeźwości przy pomocy alkomatu albo ... wykrywacza kłamstw.Czy to nie przesada? Czy takie metody są dozwolone?
Czytelnik z Lublina

Pracodawca ma prawo poddawać pracownika rozmaitym kontrolom. Więcej - ma wręcz obowiazek odsunięcia go od obowiązków służbowych, gdy stwierdzi (lub choćby podejrzewa), że ten łamie prawo, np. stawia się do pracy w stanie nietrzeźwym lub spożywa alkohol.
Korzystajac z tych uprawnień (wykonując obowiazek) pracodawca musi jednak tak postępować, by kontrole nie naruszały dóbr osobistych pracownika.
Najogólniej mówiąc, pracownik nie może być formą kontroli zaskakiwany. Jeśli pracodawca nie powiadomi pracowników o zastosowaniu konkretnej formy kontroli oraz nie ustali jej reguł, pracownicy mogą dochodzić roszczeń z tytułu naruszenia ich dóbr osobistych..
W przykładzie przedstawinym przez Czytelnika głowny problem sprowadza sie jednak do tego, czy pracodawca ma uprawnienia, by stosować poszczególne metody inwigilacji.

Pracodawca ma prawo poddawać pracowników kontroli osobistej - po spełnieniu w/w warunków.

Po uprzedzeniu pracowników, monitoring elektroniczny jest dopuszczalny. Uwaga! Umieszczenie kamer np. w toaletach, szatniach czy pomieszczeniach socjalnych byłoby naruszeniem dóbr osobistych pracowników.

Pracownik nie ma obowiązku poddania się badaniom. Ma natomiast prawo żądać zbadania swego stanu trzeźwości, gdy szef zarzuca mu przebywanie w zakładzie pracy pod wpływem alkoholu.

Można przeprowadzać tylko wtedy, gdy pracownicy wyrażą na to zgodę, znają cel badania i wiedzą, na czym będzie ono polegało. Przed samym badaniem muszą także poznać treść pytań, jakie mają być im zadane.