„Nie czuję potrzeby używania limuzyny wiedząc w jakiej sytuacji jest obecnie miasto”– stwierdził Rafał Zwolak i zakomunikował, że Miejski Zakład Komunikacji chce sprzedać komfortową skodę superb, z której dotąd prezydent korzystał. Jak się dowiadujemy, w służbowe podróże samorządowiec ma jeździć busikiem, którymś z prywatnych aut albo pociągiem.
Post na ten temat prezydent Zamościa zamieścił w mediach społecznościowych w środę. Zachęcał do kupna auta wystawionego na sprzedaż w popularnym serwisie motoryzacyjnym.
„Samochód jest w dobrym stanie technicznym, po pełnym serwisie, nie wymaga napraw. Posiada najbogatsze wyposażenie w tym modelu oraz napęd na 4 koła” – zachęcał Rafał Zwolak.
Zdradził, że jest plan, by za pozyskane ze sprzedaży pieniądze (skoda z 2019 roku została wystawiona za 120 tys. zł) kupić trzy inne, używane pojazdy, minibusy dla Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, Ogrodu Zoologicznego oraz Książnicy Zamojskiej.
Prezydent tłumaczył też, że auto nie jest zbyt często wykorzystywane, a jego utrzymanie sporo kosztuje. Bo miasto na podstawie umowy płaci MZK za wynajem 3,5 tys. zł co miesiąc.
„Rocznie to ponad 40 tys. 5 lat czyli kadencja to ponad 200 tys” – wyliczył prezydent, sugerując, że oszczędności mogą być spore.
Jeździ prezydent, dyrektorzy, urzędnicy
Postanowiliśmy przyjrzeć się tej sprawie bliżej. Okazuje się, że luksusowego auta korzystał najczęściej prezydent, ale nie tylko on, również np. dyrektorzy wydziałów, urzędnicy, jeżeli była potrzeba wyjazdu służbowego. – Wykorzystywany był właściwie codziennie, niekoniecznie w długie trasy, również po mieście, bo takich spotkań jest z reguły kilka. Więc jeśli trzeba się było szybko przemieścić, prezydent lub wiceprezeydenci jechali samochodem służbowym – mówi Jacek Bełz, rzecznik prezydenta.
Pytany o koszty wyjaśnia, że w 3,5 tys. zł zapisanych w umowie z MZK miasto ma zagwarantowany stały dostęp do auta, jego sprzątanie, przeglądy, ewentualne naprawy itd. Czyli „full service”. Dodatkowo urząd musiał płacić jeszcze za paliwo.
Przesiądą się na własne
Czym w takim razie będą jeździć prezydenci i urzędnicy, jeśli skoda zostanie sprzedana? Np. prywatnymi samochodami, na które do celów służbowych mogą mieć przyznany ryczałt.
Rafał Zwolak również z takiej opcji ma prawo skorzystać i np. w oficjalne delegacje jeździć jednym z trzech aut, jakie posiada. W ostatnim oświadczeniu majątkowym za rok 2023 podał, że jest właścicielem forda S-Maxa z 2013 roku, skody fabii również 11-letniej, a także audi A6 z 2007 roku. Ewentualnie miasto może korzystać z 8-osobowego busa, który podobnie jak skoda superb należy do MZK i jest na jego użytkowanie umowa.
Będzie taniej?
Rezygnacja ze skody da rzeczywiście takie oszczędności jakie sugerował prezydent? – Tak naprawdę te oszczędności są trudne do wyliczenia. Odpadnie te 3,5 tys., ale jednak będą koszty, np. z ryczałtów dla urzędników, czy też delegacji dla nich. Ale może jednak będzie mniej tych wyjazdów. Zresztą już teraz, jeśli jest taka możliwość, staramy się np. korzystać z przejazdów pociągami, bo to wygodne – wyjaśnia Jacek Bełz.
Podkreśla, że tak naprawdę teraz jest najlepszy moment, by skody się pozbyć. Auto ma już 160 tys. km przebiegu. Za rok czy dwa miałoby ponad 200 tys. – A takie samochody niestety bardzo tracą na wartości – wskazuje rzecznik.
Busiki też na wynajem
Na razie nie wiadomo czy skoda znajdzie nabywcę gotowego zapłacić taką kwotę, jaką podano w ogłoszeniu. Gdyby jednak się udało, to czy rzeczywiście jest możliwość kupienia za to samochodów dla biblioteki, ZOO i schroniska?
Okazuje się, że jeżeli nawet, to nie dla tych instytucji. Nowe-stare samochody byłyby własnością MZK i wówczas miejska spółka zawierałaby z tymi instytucjami umowy podobne do tej, jaką teraz ma z miastem. – Te jednostki naprawdę potrzebują samochodów. Zakładamy, że mają na ten cel zabezpieczone środki – podsumowuje Jacek Bełz.
Póki co jednak, skoda sprzedana nie została. W czwartek po południu stała „w gotowości” na tyłach zamojskiego magistratu.